poniedziałek, 24 grudnia 2012

Święta!!

Siemano mordeczki! Chciała bym wam życzyć zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń i wszystkiego co najlepsze! Wszystkim Polish Directioners życzę koncertu naszych ukochanych wariatów!

Rozdział postaram się dodać w najbliższym czasie!

niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdział 50 "Błędy"


*Oczami Harrego*

Ale ja jestem głupi! Nie dość że zniszczyłem swój związek to i związek swojego przyjaciela. Nawet jeśli coś czuje do Vero powinienem zamknąć jadaczkę a nie pierdolić farmazony. Tak naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Kocham Anie, naprawdę ją kocham, a Weronika to… to chyba... tylko zauroczenie. Ja już sam nie rozumiem swoich uczuć, gubię się w nich. Myślę że muszę naprawić to co było pomiędzy mną a Ann. 
-Li pomógł byś mi?- spytałem.
-Zależy w czym- stwierdził.
-W naprawieniu błędu. 
-Mam nadzieję, że wreszcie zmądrzałeś. 
-Tak, raczej tak. 

*Oczami Vero*

Staliśmy na wzgórzu patrząc na oświetlony Londyn. Księżyc był już wysoko na niebie. Spojrzałam na twarz mojego ukochanego, była jeszcze piękniejsza w tym świetle. 
-Co mi się tak przyglądasz księżniczko?- spytał.
-Patrzę na mojego księcia- odparłam z uśmiechem. 
-Wiesz co sobie uświadomiłem kiedy tu siedziałem?- wyszeptał mi do ucha.  
-Co?- zapytałam spoglądając w jego oczy.
-To że nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
-Cieszy mnie to- powiedziałam i spojrzałam ponownie na miasto z poważną miną. Kontem oka zauważyła że trochę posmutniał.- Ja bez ciebie też i już się nie obrażaj- dodałam i pocałowałam go w policzek. On jednak nie dał mi się odsunąć i wpił się w moje usta.
-Tak lepiej- powiedział kiedy się od siebie oderwaliśmy. Odwróciłam się do niego przodem a on przyciągnął moje biodra do swoich. Patrzyłam w jego czekoladowe oczy a on w moje.
-Jesteś tak piękna- powiedział delikatnie dotykając dłonią mojego policzka. Zbliżyłam swoje wargi do jego.
-A ty taki seksowny- wyszeptała i ponownie się pocałowaliśmy lecz tym razem zdecydowanie namiętniej. Podniósł mnie do góry a ja oplotłam go nogami w pasie nadal nie odrywając się od siebie. Po chwili Zayn położył mnie na masce samochodu jeżdżąc swoimi dłońmi po moim ciele.
-Kocham cię- powiedział gdy oderwaliśmy się na chwilę od siebie. 
-Ja ciebie też, nawet nie wiesz jak bardzo- odparłam.
-Chodźmy do domu.
-Ale może do mnie bo wież chłopcy- powiedziałam lekko przygryzając wargę. 
-A u ciebie Kacper.
-Ale Kacper potem nie będzie krzyczał na cały dom, że się pieprzyliśmy- stwierdziła. 
-No fakt- uśmiechnął się zawadiacko i postawił mnie na ziemi. Otworzył mi drzwi, pomógł wsiąść i po chwili jechaliśmy już do mnie. O dziwo gdy weszliśmy do mieszkania nikogo tam nie było, pewnie poszedł na melanż. Znów powróciliśmy do całowania. Po drodze pozbywaliśmy się swoich ubrań więc gdy dotarliśmy do mojego pokoju byliśmy już całkiem nadzy. 

*Oczami Niny*

Na podłodze rozsypane były płatki róż a drogę oświetlały wszędzie porozstawiane świece. To było naprawdę piękne. Z ciekawości poszłam wyznaczoną trasą. Dotarłam do sypialni. Na łóżku leżało pudełko na którym było napisane "OTWÓRZ MNIE!". Jak się okazało w środku znalazłam kostium kąpielowy i karteczkę od Niallera w której napisał bym to założyła i weszła na dach. Zastanowiło mnie to ponieważ jeszcze nigdy tam nie byłam bo za każdym razem Niall mówił żebym jeszcze poczekała. Przebrałam się szybko i poszłam w wyznaczonym kierunku. Gdy tam dotarłam zobaczyłam mnóstwo kwiatów i jacuzzi przy którym stał mój chłopak. 
-Witaj kochanie- powiedział i pocałował mnie w nos uśmiechając się. 
-Hej- odparłam delikatnie się uśmiechając. 
-Chodź- powiedział biorąc mnie za rękę.- Czas się wreszcie zrelaksować- dodał. Weszliśmy do jacuzzi, usiadłam pomiędzy nogami blondyna opierając się o jego klatkę piersiową. 
-Mam nadzieje że się pogodzili- stwierdziłam.
-Na pewno, oni nie potrafią bez siebie normalnie funkcjonować.
-Ale martwi mnie co z Harrym i Ann. 
-Kocie ty za dużo martwisz się o innych. 
-To są nasi przyjaciele i chyba to dobrze, że się o nich boję. Chcę żeby byli szczęśliwi- powiedziałam smutno. Odwróciłam się do niego i usiadłam na jego kolanach okrakiem. 
-Oj słoneczko troszczyć się o innych będziesz później, teraz jesteśmy tu tylko my dwoje- powiedział trzymając moją twarz w swoich dłoniach i patrząc mi głęboko w oczy. -W tym momencie liczymy się tylko MY.- Na stoliku obok stały truskawki, szampan, bita śmietana i czekolada w płynie w której zanurzyłam palec i umazałam nos Niallera.-Ops chyba się ubrudziłem- stwierdził.
-Chyba dam radę coś na to poradzić- odparłam i zlizałam czekoladę, a on słodko się uśmiechnął lekko marszcząc nosek.- Ta czekolada jest prawie tak słodka jak ty- powiedziałam a Niall chyba się troszkę zawstydził. Chłopak podał mi alkohol, po wypiciu odstawiliśmy kieliszki s powrotem na stół. 
-Zrobię ci masaż- zaproponował. Przystałam na tę propozycję i odwróciłam się do niego plecami, a on delikatnie zaczął je masować.- To będzie nam przeszkadzało- stwierdził i rozwiązał mi górę od stroju. 
-Mój świntuszek- zaśmiałam się i pocałowałam go. Przez pewien czas nie przerywał masowania.-
-Plecy wymasowane ale inne części twojego ciał jeszcze czekają- wiedział poruszając zabawnie brwiami. 
-Skoro tak myślisz- powiedziałam odwracając się do niego przodem.
-Kochanie ja nie myślę ja to wiem- powiedział uśmiechając się.- Myślę że tę część masażu dokończymy w sypialni. 
-Też tak myślę- powiedziałam. Chłopak wyszedł z jacuzzi jednak gdy chciałam już iść on wziął mnie na ręce i niósł do sypialni. Kiedy schodziliśmy ze schodów on się pośliznął i zjechaliśmy z nich. Na chwilę zamarłam ponieważ nie wiedziałam czy nic sobie nie zrobił ale po chwili wybuchłam śmiechem.- Moja niezdara- powiedziałam a on się zaczerwienił ze wstydu.-Ale i tak cię kocham- dodałam.
-To bardzo się cieszę- powiedział biorąc mnie s powrotem na ręce. 
-Niall postaw mnie bo się znowu wywalimy.
-Nie wywalimy, a nawet jeśli to przynajmniej razem- stwierdził i pocałował mnie w zagłębienie pod obojczykiem. Zaczęłam się bawić jego włosami, a on zamruczał z zadowolenia. 


______________________________________


Siemano! Mam nadzieję że rozdział się podobał! Komentujcie!!!! Dziękuję za ponad 10000 wyświetleń, jesteście wspaniali!

sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 49 "Druga szansa"


*Oczami Niny*

Siedziałam w domu chłopaków już od jakiś pięciu godzin a połowę tego czasu próbowałam dodzwonić się do mojej przyjaciółki.
-Niall ja jadę do Vero- oświadczyłam.
-Co się znowu stało?- spytał zmartwiony.
-Nie odbiera telefonu, martwię się o nią. Wiesz co było ostatnio.
-Ok, zadzwoń jak już u niej będziesz.
-Dobrze- odparłam i wyszłam z ich domu. Po 10 minutach byłam już w moim starym mieszkaniu. Weszłam do środka a na kanapie leżał Kacper z jakimś chłopakiem.
-Kacper jest Weronika?
-Nie, myślałem że jest z tobą.
-Była ze mną na wywiadzie ale po nim powiedziała że idzie się przejść i od tamtej pory nie odbiera telefonu.
-Jezu a jak jej się coś stało?!
-Weź nawet tak nie mów! Dzwonie do chłopaków!

<Rozmowa z Niallem>
-Cześć słoneczko!
-Cześć, przyszła może do was Vero?
-Nie.
-Boże ale się o nią boję! Pomyślcie czy wiecie gdzie ona może być.
-Poczekaj zapytam chłopaków. Ej wiecie gdzie może być Wero?- spytał.- Zayn myśli że wie ale chce tam pójść sam, napisze jeśli ją znajdzie.
-Dobra ale błagam niech się pospieszy. Pa kochanie.
-Do zobaczenia kruszyno- powiedział i się rozłączył.
<Koniec rozmowy>

*Oczami Zayna*

Muszę ją znaleźć i porozmawiać. Nie mogę uwierzyć że znowu to zrobiłem. Kiedy Nialler zapytał mnie czy wiem gdzie ona może być. Jedynym miejscem jakie przyszło mi do głowy to tam gdzie pierwszy raz ją zobaczyłem. Pojechałem szybko do parku. Była tam, siedziała pod rozłożystym drzewem. Usiadłem  koło niej ale ona nawet nie zwróciła na mnie uwagi. Wziąłem telefon i wysłałem smsa do Nialla <Znalazłem ją>.  Siedzieliśmy tak nie odzywając się do siebie.
-Kocham cię- przerwałem ciszę.
-Ja ciebie też ale nie wiem czy to już wystarczy- wyszeptała.
-Uwierz mi ja cię kocham najbardziej na świecie i dlatego jestem taki zazdrosny. Każdy facet na ulicy się za tobą ogląda. Boję się że cię stracę- mówiąc to ukląkłem koło niej i złapałem ją za rękę.
-Zayn a jak za tobą latają fanki, jak krzyczą że cię kochają, proszą żebyś się z nimi ożenił. Wszystkie dziewczyny na świecie za tobą szaleją- kiedy to mówiła nie patrzyła mi w oczy.
-Ale ja nie widzę świata poza tobą , liczysz się tylko ty. Proszę wybacz mi moją głupotę, proszę!- mówiąc podniosłem jej podbródek tak aby patrzyła w moje tęczówki.- Nigdy na nikim mi tak nie zależało jak na tobie.
-Mogę chociaż tobie powiedzieć co miałam zamiar powiedzieć Hazzie?
-To już nie jest ważne, ale jeśli chcesz.
-Chciałam powiedzieć że jest dla mnie naprawdę ważny i  że go kocham ale…- przerwałem jej
-Chyba jednak nie chcę tego słuchać- powiedziałem smutno.
-Daj mi dokończyć- powiedziała
-Mów
-Ale tylko jak brata i to ciebie naprawdę kocham- gdy to usłyszałem miałem ochotę skakać ze szczęścia. Złapałem ją za policzki i pocałowałem. Nasze pocałunki były coraz bardziej namiętne, nasze języki połączyły się. Nasze usta oderwały się dopiero od siebie kiedy zabrakło nam powietrza. Boże jak mi tego brakowało.
-Chodź, zabiorę cię w pewne miejsce.
-Gdzie?
-Zobaczysz to niespodzianka- powiedziałem i poprowadziłem ją do samochodu. Po chwili jechaliśmy już do jednego z moich ulubionych miejsc. Siedziałem tam praktycznie cały czas od momentu gdy Vero mnie zostawiła.

*Oczami Vero*


Wbrew wszystkiemu bardzo się ucieszyła, że przyszedł do mnie Zayn. Ciekawe gdzie my jedziemy. Przez całą drogę rozmawialiśmy o błahostkach. Po jakimś czasie dojechaliśmy do jakiegoś lasku.
-Zamknij oczy.
-Zayn nie wiem…- zaczęłam.
-Proszę- przerwał mi.
-No dobrze- odpowiedziałam i zamknęłam oczy. Poczułam jak Malik otwiera drzwi i bierze mnie na ręce.
-Zayn postaw mnie na ziemi, jestem ciężka- powiedziałam wyrywając się z jego ramion.
-Wcale że nie jesteś a poza tym to blisko ale nie chcę żebyś się potknęła- powiedział. Stwierdziłam, że nie ma sensu się mu sprzeciwiać więc przytuliła się do niego jak dziecko. Jak miło było poczuć zapach jego perfum. Zaczęłam się bawić jego włosami. Czułam iż mu się to podoba. Po chwili moje nogi dotknęły ziemi.
-Otwórz oczy- wyszeptał mi do ucha obejmując mnie w tali od tyłu. Moim oczom ukazał się wspaniały widok.
-Wow
-Podoba ci się?- zapytał
-Podoba?! To jest mało powiedziane!

*Oczami Niny*

Siedziałam z Kacprem i jego "kolegom", nie wnikam. Czekaliśmy na jakiś znak, gdzie ona jest. Nagle zadzwonił mój telefon.

<Rozmowa z Niellem>

-Cześć kochanie- powiedziałam.
-Cześć kruszynko, Zayn znalazł Vero.
-O jak dobrze.
-Mam prośbę
-Tak?
-Mogłabyś już przyjechać do domu?
-Oczywiście, a coś się stało?
-Zobaczysz- powiedział. Słyszałam w jego głosie radość. Ciekawe co on sobie uroił w tej główce.
-To do zobaczenia za jakieś 10 minut- powiedziałam.
-Pa słoneczko.
<Rozłączyłam się>

-No dobra panowie, ja się zbieram. Vero się znalazła!
-O to świetnie!
-No to ja idę paa!!!!
-Cześć!- usłyszałam gdy wychodziłam. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam do domu. Po chwili weszłam do środka. Gdy tam weszłam była naprawdę zaskoczona.    

sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 48 "Wywiad"


*Oczami Vero*
Nie mogę w to uwierzyć, Hazza wyznał mi miłość a Malik to usłyszał.
-No chyba cię Harry popierdoliło! Przystawiasz się do dziewczyny swojego przyjaciela?! W dodatku jeszcze niedawno zarzekałeś się że kochasz Ann! A jak się zapytałem co cię łączy z Weroniką to mówiłeś, że to tylko przyjaciółka! A ty wcale lepsza nie jesteś mówiłaś to samo! Widzę że naprawdę bardzo mnie kochasz!- powiedział z kpiną w głosie.- Jesteście siebie warci!
-No a co miałem ci powiedzieć "Hej stary, kocham twoją dziewczynę!" naprawdę tego chciałeś?!- krzyknął Styles.
-Ale...- próbowałam im przerwać.
-Nie wiem co ale ona jest całym moim życiem a ty się wpierdalasz!- odpowiedział Zayn. Miałam tego dość.
-Pierdolę was- powiedziała i wyszła z pokoju.
-Co się ta dzieje?- zapytał Li.
-Kłócą się- powiedziała cicho- Nie wiem czy to ma sens skoro on mi nie ufa- wyszeptałam. Nina podeszła do mnie a ja się w nią wtuliłam.
-Chodź odprowadzę cię do domu- powiedziała.
-Nie, bawcie się, przecież do mieszkania mam parę kroków. Tam jest Kacper więc nie musisz się martwić o mnie- mówiłam idąc w stronę drzwi.
-Ja z nią pójdę- zaproponował Liam.
-Ok- powiedzieli chórem. Ja już wyszłam z domu a za mną wybiegł Payne.- Hej, czekaj!- podbiegł do mnie i objął ramieniem.- Wszystko będzie dobrze.- próbował mnie pocieszyć.
-Nic nie będzie dobrze! On nie ma do mnie zaufania. Najpierw ta sprawa z Arturem teraz to! Harry naprawdę dla mnie jest tylko przyjacielem, nikim więcej- ostatnie zdanie wyszeptałam.
-Wierzę ci- stwierdził Li.
-Tylko to Zayn powinien mi wierzyć a nie ty. On zamiast tego wolał się wydzierać na zmianę z Harrym nie dając dojść mi do głosu.
-Wiesz przecież, że on jest impulsywny, będzie tego żałował- powiedział. Przez większość drogi szliśmy nie odzywając się do siebie.
-Już jest chyba za późno, to już koniec- powiedziałam otwierając drzwi od mojego mieszkania.
-Proszę nawet tak niemów. To debil! Zaraz zrozumie jak już tego nie zrobił- powiedział.
-Co się stało?- spytał Kacper który wyszedł z salonu.
-Pokłóciła się z Zaynem, proszę nie zostawiaj jej samej.
-Li spokojnie umiem o siebie zadbać.
-Tak, ostatnio też tak mówiłaś i jak to się skończyło? Żyletką- odparł smutno.
-Już nie przeżywaj! Do zobaczenia!- powiedziałam i zamknęłam drzwi.
-Co się stało?- spytał.
-Nie chcę na razie o tym gadać- mówiłam idąc do siebie do pokoju. Położyłam się na łóżku i po prostu patrzyłam w sufit. Nie płakałam, po prostu czułam się jakbym była pusta. Już nic nie wypełniało mnie od środka. Nie mogę powiedzieć kocham go ale czy to może wystarczyć?
Tak minął mi cały tydzień. Codziennie ktoś do mnie przychodził. Kilka razy próbował nawet Zayn ale go nie wpuściłam, tak samo Harrego. Kolejny dzień spędzałam w sypialni. O godzinie 14 przyszła do mnie Nina.
-Nie pozwolę ci tu spędzić kolejnego dnia- stwierdziła.
-To co ja mam robić?
-Hmmm o 15:30 chłopcy mają wywiad więc najpierw pojedziemy z nimi a potem coś się wymyśli.
-Nie wiem czy to dobry pomy…
-Jedziesz i koniec! A teraz idź się ubieraj!
-No dobra- powiedziałam niezadowolona i poszłam do łazienki, umyłam się i pomalowałam, potem poszłam do garderoby i wybrałam ciuchy. Gdy wróciłam do pokoju jej już tam nie było. Poszłam do kuchni a tam tradycyjnie Niall.
-Widzę że przywiązałeś się do naszej lodówki- zaśmiałam się.
-Może troszeczkę a tak w ogóle to siema- powiedział i mnie przytulił.
-Nie za dużo tych czułości- spytała Nina wchodząc do pomieszczania.
-Oj kochanie- powiedział Nialler, podszedł do niej i ją pocałował.
-Musimy się zbierać bo nie zdążymy dojechać do studia- powiedziała. Wyszliśmy z mieszkania i pojechaliśmy. Po półgodzinnej jeździe przez zatłoczony Londyn dotarliśmy na miejsce. Poszliśmy do garderoby chłopaków. Siedzieli tam już wszyscy. Hazza z Malikiem chcieli ze mną porozmawiać ale spławiłam ich mówiąc że później. One direction musieli już iść na wywiad a my poszłyśmy na widownie.
<Wywiad>
-Zapraszamy One Dirction!!- krzyknęła reporterka.  Chłopcy weszli na scenę uśmiechając się i machając do fanów.- No, no panowie zmieniliście się od czasu kiedy byliście ostatni raz u mnie!
-To było dwa lata temu trudno żebyśmy się nie zmienili- powiedział Harry.
-Chłopcy mam kilka pytań do was od fanów, możemy zaczynać?
-Jasne już nie możemy się doczekać!- powiedział Liam.
-Zayn czy jesteś nadal z Weroniką?- przeczytała. Chłopak spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
-Niestety nie- powiedział cicho.
-A możemy wiedzieć dlaczego?
-Dzięki osobie trzeciej i mojej własnej głupocie, nie chcę o tym rozmawiać ale ja ją naprawdę mocno kocham- chłopak wyglądał na przybitego.
-No dobrze a więc Harry a co z tobą i Ann?
-My też nie jesteśmy już razem ale to wyłącznie moja wina- kiedy to mówił patrzył w podłogę. Nie mam zielonego pojęcia co się dzieje w jego głowie. Najpierw wyznaje mi miłość a teraz wygląda na takiego, który żałuje wszystkiego i kocha Ankę.
-A jak z resztą?
-Mi z Niną układa się świetnie, naprawdę bardzo ją kocham- powiedział patrząc na dziewczynę na widowni. On powiedziała nieme ja ciebie też.
-Mi z El także.
-I mi z Dan tak samo- powiedział Li. Reszta pytań dotyczyła nowej płyty  i trasy koncertowej zaczynającej się we wrześniu.
<koniec wywiadu>
Chłopcy poszli do swojej garderoby.
-Gdzie idziesz?- zapytała Nina widząc że zmierzam ku wyjściu.
-Idę się przejść, nic mi nie będzie- powiedziałam i poszłam. Włóczyłam się po mieście bez celu, szłam w nieznanym mi kierunku. Patrzyłam na tych wszystkich ludzi. Jedni szczęśliwi, drudzy smutni, trzeci zagubieni. W pewnym momencie się zatrzymałam zorientowałam się że doszłam do miejsca gdzie wszystko się zaczęło. 


______________________________________

Siemano! Mam nadzieje że rozdział się podobał! Przepraszam że tak długo nie pisałam ale byłam chora i nie miałam siły. KOMENTUJCIE! Dziękuję za ponad 9000 wyświetleń!