Rozdział 52 "Paryż"
*Oczami Niny*
-Słońce jesteś już
gotowa?- spytał Niall wchodząc do pokoju.
-Tak już możemy iść.
A tak w ogóle to co to za niespodzianka?- zapytałam. Chłopak uśmiechnął się
szelmowsko.
-Niespodzianka-
zawołał- ale najpierw musimy jechać do chłopaków.
-No dobrze-
powiedziałam. Po jakiejś godzinie dojechaliśmy do przyjaciół bo Nialler stwierdził, że jest głodny więc
podjechaliśmy do Nandos. Wzięliśmy też coś dla chłopaków bo stwierdziliśmy iż
jak zawsze nie mają nic w lodówce.
-Chłopaki żarcie
przyjechało!- krzyknęłam a oni dosłownie po chwili stali przede mną. Wzięli
wszystko co miałam w rękach i pobiegli do salonu. Gdy ta weszłam leżeli już
rozwaleni na kanapie razem z Eleanor. Dosiedliśmy się do nich i oglądaliśmy
filmy w telewizji.
-Muszę was o coś
prosić- oznajmił Harry.
-Co się stało?-
spytała Vero która schodziła wchodziła ze schodów z Zaynem.
-Chcę odzyskać Ankę
ale do tego potrzebuję waszej pomocy.
-Wreszcie
zmądrzałeś- stwierdził Zayn.
-Zdecydowanie i
przepraszam za to że przez moją głupotę się pokłóciliście i uświadomiłem sobie
że kocham ciebie jak siostrę- zwrócił się do Weroniki.
-Cieszy mnie to-
odparła i go przytuliła.
-Mnie tym bardziej-
zaśmiał się Malik.- Dobra ale z czym my mamy ci pomóc.
-Liam wymyślił plan,
powiesz im?- zapytał Hazza.
-Jasne, w skrócie
zorganizowałem już wszystko, ale musimy tam wystąpić będą tam jeszcze Ed, Cher
i Justin. Ogólnie to będzie bal maskowy. Danielle powiedziała, że zrobi
wszystko by wyciągnąć Ann. Nic więcej nie musicie wiedzieć. Jeszcze jedno
musimy wylecieć tam za 3 dni- oznajmił Li.
-No dobra ja się
zgadzam- oświadczył Niall.
-Ja też- powiedział
Zayn.
-I ja-
powiedzieliśmy równocześnie ja, Lou, Vero i El a Styles odetchnął z ulgą.
-Dzieki- uśmiechnął
się.
-Ty jeszcze nie
dziękuj na razie zrób wszystko żeby nie spieprzyć pomysłu Liama a podziękujesz
jak się wszystko ułoży- mówił Lou. Te trzy dni minęły nam dosyć szybko.
Właściwie to nic wielkiego się nie działo, byłam na zakupach z dziewczynami,
musiałyśmy kupić sobie kreacje na bal. Niall stwierdził, że dopiero w Paryżu
dowiem się cóż za niespodziankę wymyślił. Nie powiem męczyło mnie to.
-Nina musimy już
jechać na lotnisko bo się spóźnimy!- wołał Nialler gdy schodziłam po schodach.
-Już jestem-
powiedziałam, założyliśmy buty i wyszliśmy na zewnątrz, a tam czekał na nas
transport. Na lotnisku zastaliśmy tylko Stylesa.
-Gdzie reszta?-
spytałam.
-Jeszcze nie
dotarli- oświadczył. Harry siedział na krześle w poczekalni nerwowo wystukując
rytm palcami.
-Ej spokojnie,
wszystko będzie dobrze. Jak Liam coś wymyśli to zawsze jest dobrze- próbowałam
go jakoś rozbawić i najwidoczniej mi się udało bo chłopak się zaśmiał.
-Tak, jak Payne coś
wymyśli to musi być dobrze, mam nadzieję- te dwa ostatnie słowa wyszeptał mając
nadzieje, że tego nie usłyszymy.
-Ej stary, wyluzuj
ona cię kocha ty ją kochasz czyli będzie heppy and- stwierdził Horan.
-Ooo wreszcie są-
powiedział Hazza.
-No jesteśmy,
jesteśmy. Co już się stęskniłeś?- zaśmiała się Vero.
-No a jak, ale już
chodźmy bo nie zdążymy- oświadczył Harry. Posłuchaliśmy go i ruszyliśmy na
odprawę. Po chwili siedzieliśmy już w samolocie. Oparłam głowę o ramię mojego
chłopaka i zasnęłam.
-Słońce zapnij się
zaraz lądujemy- szeptał mi do uch Niall. Wykonałam jego polecenie i zaraz
byliśmy już na ziemi. Wyszliśmy z lotniska i pojechaliśmy do naszego hotelu,
był naprawdę piękny!
-Siema- krzyknęła
trójka ludzi stojąca koło recepcji.
-Oooo cześć, jak
dobrze was widzieć- powiedział Horan gdy podeszliśmy do nich.
-Ja idę nas
zameldować- mówił Liam.
-Spoko Li-
odpowiedział Harry.
-Was także i cieszę
się że znowu jesteście razem- odparł Justin szczerze się uśmiechając.
-Tak my też-
powiedziałam ściskając mojego chłopaka za rękę i patrząc na niego kątem oka,
cały czas się szczerzył.
-Vero, Nina, Justina
już znacie a to jest Cher i Ed- oznajmił Zayn.
-Miło was poznać-
powiedzieli.
-Nam was również,
wiecie może Danielle i Ann już dotarły?- spytałam.
-Nie ale w recepcji
dowiedziałem się że będą dopiero wieczorem bo zaraz po przylocie jadą na próbę-
odparł Sheeran.
-Dobra to teraz tak
Lou ma pokój z El, Niall z Niną, Zayn z Weroniką, Ja mam sam i Harry też jakby
dziewczyny chciały u nas nocować- powiedział podnosząc zabawnie brwi.
-Li nie jaraj się
tak- zaśmiał się Malik.- Daj lepiej kartę do pokoju.
-Co spieszy ci aby
zostać z nią sam na sam, w sumie to się nie dziwię- przyznał Bieber. Wszyscy
wybuchli śmiechem. Mulat przytulił mocno swoją dziewczynę i pocałował ją w
szyje, był zazdrosny.
-Dajcie już mu
spokój bo się biedny zestresował- wyśmiałam go.
-Macie już te
klucze- podał nam je i po chwili byliśmy już w swoich pokojach. Rozpakowaliśmy
swoje ubrania, położyliśmy się na łóżku, kiedy spojrzałam się na zegarek
okazało się, że jest już 16:30.
-Kiedy ma być ten
bal?- zapytałam Nialla gdy leżałam opierałam się o jego tors.
-Jutro, zaczyna się
o 17- oznajmił.
-Ciekawe jak Dan
namówi Ankę na przyjście na zabawę- zastanowiłam się.
-Pewnie nawet jej
nie powie, że Hazza tam będzie- odpowiedział.
-Inaczej pewnie tam
nie przyjdzie- stwierdziłam.- Co dzisiaj robimy?- dopytywałam.
-Szczerze to nie
chce mi się na razie nigdzie iść- powiedział.
-Teraz może
obejrzymy film a wieczorem przejdziemy się po Paryżu- zaproponowałam.
-Ta opcja mi
odpowiada- odparł.- To co oglądamy?- zapytał. Nagle zadzwonił telefon.
<Rozmowa z
Louisem>
-Siema, co
zamierzacie dzisiaj robić?- zapytał.
-Hej, na razie
będziemy oglądali jakieś filmy a potem idziemy się przejść.
-No dobra to nie
będę wam przeszkadzał bo jak znam życie Horanek coś wymyślił i zepsuł bym mu
plany- oznajmił.
-Mnie się nie pytaj
ja nic nie wiem- stwierdziłam.
-To do zobaczenia
jutro na śniadaniu- powiedział radośnie.
-Pa- odparłam.
<Koniec
rozmowy>
-Seks w wielkim
mieście a potem to tylko sex.
-Spoko- zgodził się
i włączył seans. Gdy skończyliśmy oglądać było już po 20.
-To co idziemy na
spacer?- spytałam.
-Jasne, już nawet
wiem gdzie cię zabiorę- oświadczył.
-Taaak a gdzie?-
zapytałam.
-Niespodzianka-
wyszeptał mi do ucha. Zadrżałam pod wpływem jego oddechu.
-Tylko się przebiorę
i możemy iść- powiedziałam i wyskoczyłam z łóżka. Poszłam szybko do łazienki
zabierając po drodze ubrania w które mam zamiar założyć. Poprawiłam makijaż,
ubrałam się i po chwili byłam gotowa do wyjścia. Wyszliśmy z hotelu i poszliśmy
w miasto. Najpierw zabrał mnie na most miłości na którym były przyczepione
kłódki.
-Mam też taką dla
nas- powiedział zadowolony z siebie wyjmując ją ze swojej kieszeni. Wziął
markera i napisał na niej nasze imiona i datę gdy się poznaliśmy,
przyczepiliśmy ją do siatki i wrzuciliśmy kluczyk do wody.- You'll never love
yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but
I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe
you'll love yourself,
Like I love you- zaśpiewał mi
-Ja ciebie też-
powiedziałam i pocałowaliśmy się.
-Chodź przejdziemy
się jeszcze- powiedział. Nie wiem jak długo chodziliśmy tak po mieście,
obeszliśmy chyba wszystkie przepiękne kamieniczki, wąskie uliczki. Siedzieliśmy
także pod wieżą Eiffla. Było naprawdę cudownie. Wróciliśmy do hotelu koło 24 i
od razu położyliśmy się spać.
___________________________________
Siema mordeczki! Ponownie was przepraszam za moją tak długą nieobecność, ale koniec pierwszego półrocza czyli dużo nauki =brak czasu :c Mam nadzieję że rozdział się podobał i proszę o komentarze!!!
przeczytałam jeden rozdział , a już wiem , że to będzie jedno z moich ulubionych opowiadań .xxx czekam na kolejny rozdział :)xxx
OdpowiedzUsuńhttp://impossibletravel.blogspot.com/
@Bianka_x3
super kochana! Pisz dalej <3
OdpowiedzUsuńSuper i już nie mogę się doczekać następnego. Mam nadzieję, że Ann wybaczy Harremu
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blogger więcej informacji u mnie na blogu http://1d-what-makes-you-beautiful.blogspot.com
całkiem spoko :D czekam na next :D
OdpowiedzUsuńoooo kłódki!!! Kocham!!! <3 rozdzialik fajniutki <3
OdpowiedzUsuń@Ola143Cody
Nominowałam cię do Libster Award na http://we-can-go-out-any-day-any-night.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAaaaaaa! Jaram sie tym rozdzialem;p
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Harrego i Ann, stoje za nimi murem! Rodzial naprawde ciekawy. Co prawda dopiero teraz cie odnalazlam, ale bardzo spodobalo mi sie to co piszesz:) serio masz talent, ale zycze ci zeby wena cie nie opuscila, bo wtedy mogloby byc krucho. Nie moge doczekac sie kontynuacji opowiadania;)
Czekam na nn:p
Mam nadzieje, ze wybaczysz mi spam, ale zapraszam na opowiadanie o One Direction, Little Mix i nie tylko:
stereo-soldier.blogspot.com
Pozdrawiam!;*
Nie podoba mi się ten rozdział ogólnie ostatnio coraz gorsze i krótsze rozdziały piszesz. Dziewczyno jak chcesz mieć super bloga to pisz z sensem ,, Vero która schodziła wchodziła ze schodów '' ?? Pytam się co to jest za sens zdania. Proponuje korepetycje z języka polskiego :)))
OdpowiedzUsuńKiedyś rozdziały były ciekawsze a teraz nuda, nuda. Może byłoby ciekawiej jak by coś się zadziało między Niną a Niallem, a nie idealna miłość tylko KOCHANIE i MISIU. Weź sobie uwagi do serca <3
W końcu miał ktoś odwagę Ci to powiedzieć... Dziewczyno pogrążasz się , jak nie masz pomysłu na coś ciekawego to skończ tego bloga i więcej się nie bierz za pisanie.
OdpowiedzUsuńNie piszę tego, żeby Ci było przykro, tylko żebyś wymyśliła coś fajnego, a nie notasz bene w każdym rozdziale.
świetny!!!Zapraszam do mnie http://emmmm9835.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzaaajebisty !! <3
OdpowiedzUsuńKońcówka słodka <333
OdpowiedzUsuńWszyscy się z Zayn'a śmieli, biedny :)
Rozdział jest fantastyczny, jednak najbardziej spodobała mi się scena z tymi kłódkami ^^ Słodko *-*
Z niecierpliwościom czekam na nowy rozdział :D
+Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na blogu:
http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/
Pozdrawiam gorąco, Jula :P