poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 52 "Paryż"

*Oczami Niny*


-Słońce jesteś już gotowa?- spytał Niall wchodząc do pokoju.

-Tak już możemy iść. A tak w ogóle to co to za niespodzianka?- zapytałam. Chłopak uśmiechnął się szelmowsko.

-Niespodzianka- zawołał- ale najpierw musimy jechać do chłopaków.

-No dobrze- powiedziałam. Po jakiejś godzinie dojechaliśmy do przyjaciół  bo Nialler stwierdził, że jest głodny więc podjechaliśmy do Nandos. Wzięliśmy też coś dla chłopaków bo stwierdziliśmy iż jak zawsze nie mają nic w lodówce.

-Chłopaki żarcie przyjechało!- krzyknęłam a oni dosłownie po chwili stali przede mną. Wzięli wszystko co miałam w rękach i pobiegli do salonu. Gdy ta weszłam leżeli już rozwaleni na kanapie razem z Eleanor. Dosiedliśmy się do nich i oglądaliśmy filmy w telewizji.

-Muszę was o coś prosić- oznajmił Harry.

-Co się stało?- spytała Vero która schodziła wchodziła ze schodów z Zaynem.

-Chcę odzyskać Ankę ale do tego potrzebuję waszej pomocy.

-Wreszcie zmądrzałeś- stwierdził Zayn.

-Zdecydowanie i przepraszam za to że przez moją głupotę się pokłóciliście i uświadomiłem sobie że kocham ciebie jak siostrę- zwrócił się do Weroniki.

-Cieszy mnie to- odparła i go przytuliła.

-Mnie tym bardziej- zaśmiał się Malik.- Dobra ale z czym my mamy ci pomóc.

-Liam wymyślił plan, powiesz im?- zapytał Hazza.

-Jasne, w skrócie zorganizowałem już wszystko, ale musimy tam wystąpić będą tam jeszcze Ed, Cher i Justin. Ogólnie to będzie bal maskowy. Danielle powiedziała, że zrobi wszystko by wyciągnąć Ann. Nic więcej nie musicie wiedzieć. Jeszcze jedno musimy wylecieć tam za 3 dni- oznajmił Li.

-No dobra ja się zgadzam- oświadczył Niall.

-Ja też- powiedział Zayn.

-I ja- powiedzieliśmy równocześnie ja, Lou, Vero i El a Styles odetchnął z ulgą.

-Dzieki- uśmiechnął się.

-Ty jeszcze nie dziękuj na razie zrób wszystko żeby nie spieprzyć pomysłu Liama a podziękujesz jak się wszystko ułoży- mówił Lou. Te trzy dni minęły nam dosyć szybko. Właściwie to nic wielkiego się nie działo, byłam na zakupach z dziewczynami, musiałyśmy kupić sobie kreacje na bal. Niall stwierdził, że dopiero w Paryżu dowiem się cóż za niespodziankę wymyślił. Nie powiem męczyło mnie to.

-Nina musimy już jechać na lotnisko bo się spóźnimy!- wołał Nialler gdy schodziłam po schodach.

-Już jestem- powiedziałam, założyliśmy buty i wyszliśmy na zewnątrz, a tam czekał na nas transport. Na lotnisku zastaliśmy tylko Stylesa.

-Gdzie reszta?- spytałam.

-Jeszcze nie dotarli- oświadczył. Harry siedział na krześle w poczekalni nerwowo wystukując rytm palcami.

-Ej spokojnie, wszystko będzie dobrze. Jak Liam coś wymyśli to zawsze jest dobrze- próbowałam go jakoś rozbawić i najwidoczniej mi się udało bo chłopak się zaśmiał.

-Tak, jak Payne coś wymyśli to musi być dobrze, mam nadzieję- te dwa ostatnie słowa wyszeptał mając nadzieje, że tego nie usłyszymy.

-Ej stary, wyluzuj ona cię kocha ty ją kochasz czyli będzie heppy and- stwierdził Horan.

-Ooo wreszcie są- powiedział Hazza.

-No jesteśmy, jesteśmy. Co już się stęskniłeś?- zaśmiała się Vero.

-No a jak, ale już chodźmy bo nie zdążymy- oświadczył Harry. Posłuchaliśmy go i ruszyliśmy na odprawę. Po chwili siedzieliśmy już w samolocie. Oparłam głowę o ramię mojego chłopaka i zasnęłam.

-Słońce zapnij się zaraz lądujemy- szeptał mi do uch Niall. Wykonałam jego polecenie i zaraz byliśmy już na ziemi. Wyszliśmy z lotniska i pojechaliśmy do naszego hotelu, był naprawdę piękny!

-Siema- krzyknęła trójka ludzi stojąca koło recepcji.

-Oooo cześć, jak dobrze was widzieć- powiedział Horan gdy podeszliśmy do nich.

-Ja idę nas zameldować- mówił Liam.

-Spoko Li- odpowiedział Harry.

-Was także i cieszę się że znowu jesteście razem- odparł Justin szczerze się uśmiechając.

-Tak my też- powiedziałam ściskając mojego chłopaka za rękę i patrząc na niego kątem oka, cały czas się szczerzył.

-Vero, Nina, Justina już znacie a to jest Cher i Ed- oznajmił Zayn.

-Miło was poznać- powiedzieli.

-Nam was również, wiecie może Danielle i Ann już dotarły?- spytałam.

-Nie ale w recepcji dowiedziałem się że będą dopiero wieczorem bo zaraz po przylocie jadą na próbę- odparł Sheeran.

-Dobra to teraz tak Lou ma pokój z El, Niall z Niną, Zayn z Weroniką, Ja mam sam i Harry też jakby dziewczyny chciały u nas nocować- powiedział podnosząc zabawnie brwi.

-Li nie jaraj się tak- zaśmiał się Malik.- Daj lepiej kartę do pokoju.

-Co spieszy ci aby zostać z nią sam na sam, w sumie to się nie dziwię- przyznał Bieber. Wszyscy wybuchli śmiechem. Mulat przytulił mocno swoją dziewczynę i pocałował ją w szyje, był zazdrosny.

-Dajcie już mu spokój bo się biedny zestresował- wyśmiałam go.

-Macie już te klucze- podał nam je i po chwili byliśmy już w swoich pokojach. Rozpakowaliśmy swoje ubrania, położyliśmy się na łóżku, kiedy spojrzałam się na zegarek okazało się, że jest już 16:30.

-Kiedy ma być ten bal?- zapytałam Nialla gdy leżałam opierałam się o jego tors.

-Jutro, zaczyna się o 17- oznajmił.

-Ciekawe jak Dan namówi Ankę na przyjście na zabawę- zastanowiłam się.

-Pewnie nawet jej nie powie, że Hazza tam będzie- odpowiedział.

-Inaczej pewnie tam nie przyjdzie- stwierdziłam.- Co dzisiaj robimy?- dopytywałam.

-Szczerze to nie chce mi się na razie nigdzie iść- powiedział.

-Teraz może obejrzymy film a wieczorem przejdziemy się po Paryżu- zaproponowałam.

-Ta opcja mi odpowiada- odparł.- To co oglądamy?- zapytał. Nagle zadzwonił telefon.


<Rozmowa z Louisem>

-Siema, co zamierzacie  dzisiaj robić?- zapytał.

-Hej, na razie będziemy oglądali jakieś filmy a potem idziemy się przejść.

-No dobra to nie będę wam przeszkadzał bo jak znam życie Horanek coś wymyślił i zepsuł bym mu plany- oznajmił.

-Mnie się nie pytaj ja nic nie wiem- stwierdziłam.

-To do zobaczenia jutro na śniadaniu- powiedział radośnie.

-Pa- odparłam.

<Koniec rozmowy>


-Seks w wielkim mieście a potem to tylko sex.

-Spoko- zgodził się i włączył seans. Gdy skończyliśmy oglądać było już po 20.

-To co idziemy na spacer?- spytałam.

-Jasne, już nawet wiem gdzie cię zabiorę- oświadczył.

-Taaak a gdzie?- zapytałam.

-Niespodzianka- wyszeptał mi do ucha. Zadrżałam pod wpływem jego oddechu.

-Tylko się przebiorę i możemy iść- powiedziałam i wyskoczyłam z łóżka. Poszłam szybko do łazienki zabierając po drodze ubrania w które mam zamiar założyć. Poprawiłam makijaż, ubrałam się i po chwili byłam gotowa do wyjścia. Wyszliśmy z hotelu i poszliśmy w miasto. Najpierw zabrał mnie na most miłości na którym były przyczepione kłódki.

-Mam też taką dla nas- powiedział zadowolony z siebie wyjmując ją ze swojej kieszeni. Wziął markera i napisał na niej nasze imiona i datę gdy się poznaliśmy, przyczepiliśmy ją do siatki i wrzuciliśmy kluczyk do wody.- You'll never love yourself half as much as I love you.

 You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.

 If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,

 Like I love you- zaśpiewał mi

-Ja ciebie też- powiedziałam i pocałowaliśmy się.

-Chodź przejdziemy się jeszcze- powiedział. Nie wiem jak długo chodziliśmy tak po mieście, obeszliśmy chyba wszystkie przepiękne kamieniczki, wąskie uliczki. Siedzieliśmy także pod wieżą Eiffla. Było naprawdę cudownie. Wróciliśmy do hotelu koło 24 i od razu położyliśmy się spać. 




___________________________________

Siema mordeczki! Ponownie was przepraszam za moją tak długą nieobecność, ale koniec pierwszego półrocza czyli dużo nauki =brak czasu :c Mam nadzieję że rozdział się podobał i proszę o komentarze!!! 

12 komentarzy:

  1. przeczytałam jeden rozdział , a już wiem , że to będzie jedno z moich ulubionych opowiadań .xxx czekam na kolejny rozdział :)xxx
    http://impossibletravel.blogspot.com/
    @Bianka_x3

    OdpowiedzUsuń
  2. super kochana! Pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super i już nie mogę się doczekać następnego. Mam nadzieję, że Ann wybaczy Harremu
    Zostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blogger więcej informacji u mnie na blogu http://1d-what-makes-you-beautiful.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. całkiem spoko :D czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  5. oooo kłódki!!! Kocham!!! <3 rozdzialik fajniutki <3

    @Ola143Cody

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominowałam cię do Libster Award na http://we-can-go-out-any-day-any-night.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaaaaa! Jaram sie tym rozdzialem;p
    Trzymam kciuki za Harrego i Ann, stoje za nimi murem! Rodzial naprawde ciekawy. Co prawda dopiero teraz cie odnalazlam, ale bardzo spodobalo mi sie to co piszesz:) serio masz talent, ale zycze ci zeby wena cie nie opuscila, bo wtedy mogloby byc krucho. Nie moge doczekac sie kontynuacji opowiadania;)
    Czekam na nn:p

    Mam nadzieje, ze wybaczysz mi spam, ale zapraszam na opowiadanie o One Direction, Little Mix i nie tylko:

    stereo-soldier.blogspot.com

    Pozdrawiam!;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie podoba mi się ten rozdział ogólnie ostatnio coraz gorsze i krótsze rozdziały piszesz. Dziewczyno jak chcesz mieć super bloga to pisz z sensem ,, Vero która schodziła wchodziła ze schodów '' ?? Pytam się co to jest za sens zdania. Proponuje korepetycje z języka polskiego :)))
    Kiedyś rozdziały były ciekawsze a teraz nuda, nuda. Może byłoby ciekawiej jak by coś się zadziało między Niną a Niallem, a nie idealna miłość tylko KOCHANIE i MISIU. Weź sobie uwagi do serca <3

    OdpowiedzUsuń
  9. W końcu miał ktoś odwagę Ci to powiedzieć... Dziewczyno pogrążasz się , jak nie masz pomysłu na coś ciekawego to skończ tego bloga i więcej się nie bierz za pisanie.
    Nie piszę tego, żeby Ci było przykro, tylko żebyś wymyśliła coś fajnego, a nie notasz bene w każdym rozdziale.

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny!!!Zapraszam do mnie http://emmmm9835.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Końcówka słodka <333
    Wszyscy się z Zayn'a śmieli, biedny :)
    Rozdział jest fantastyczny, jednak najbardziej spodobała mi się scena z tymi kłódkami ^^ Słodko *-*
    Z niecierpliwościom czekam na nowy rozdział :D

    +Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na blogu:
    http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/
    Pozdrawiam gorąco, Jula :P

    OdpowiedzUsuń