poniedziałek, 24 grudnia 2012

Święta!!

Siemano mordeczki! Chciała bym wam życzyć zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń i wszystkiego co najlepsze! Wszystkim Polish Directioners życzę koncertu naszych ukochanych wariatów!

Rozdział postaram się dodać w najbliższym czasie!

niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdział 50 "Błędy"


*Oczami Harrego*

Ale ja jestem głupi! Nie dość że zniszczyłem swój związek to i związek swojego przyjaciela. Nawet jeśli coś czuje do Vero powinienem zamknąć jadaczkę a nie pierdolić farmazony. Tak naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Kocham Anie, naprawdę ją kocham, a Weronika to… to chyba... tylko zauroczenie. Ja już sam nie rozumiem swoich uczuć, gubię się w nich. Myślę że muszę naprawić to co było pomiędzy mną a Ann. 
-Li pomógł byś mi?- spytałem.
-Zależy w czym- stwierdził.
-W naprawieniu błędu. 
-Mam nadzieję, że wreszcie zmądrzałeś. 
-Tak, raczej tak. 

*Oczami Vero*

Staliśmy na wzgórzu patrząc na oświetlony Londyn. Księżyc był już wysoko na niebie. Spojrzałam na twarz mojego ukochanego, była jeszcze piękniejsza w tym świetle. 
-Co mi się tak przyglądasz księżniczko?- spytał.
-Patrzę na mojego księcia- odparłam z uśmiechem. 
-Wiesz co sobie uświadomiłem kiedy tu siedziałem?- wyszeptał mi do ucha.  
-Co?- zapytałam spoglądając w jego oczy.
-To że nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
-Cieszy mnie to- powiedziałam i spojrzałam ponownie na miasto z poważną miną. Kontem oka zauważyła że trochę posmutniał.- Ja bez ciebie też i już się nie obrażaj- dodałam i pocałowałam go w policzek. On jednak nie dał mi się odsunąć i wpił się w moje usta.
-Tak lepiej- powiedział kiedy się od siebie oderwaliśmy. Odwróciłam się do niego przodem a on przyciągnął moje biodra do swoich. Patrzyłam w jego czekoladowe oczy a on w moje.
-Jesteś tak piękna- powiedział delikatnie dotykając dłonią mojego policzka. Zbliżyłam swoje wargi do jego.
-A ty taki seksowny- wyszeptała i ponownie się pocałowaliśmy lecz tym razem zdecydowanie namiętniej. Podniósł mnie do góry a ja oplotłam go nogami w pasie nadal nie odrywając się od siebie. Po chwili Zayn położył mnie na masce samochodu jeżdżąc swoimi dłońmi po moim ciele.
-Kocham cię- powiedział gdy oderwaliśmy się na chwilę od siebie. 
-Ja ciebie też, nawet nie wiesz jak bardzo- odparłam.
-Chodźmy do domu.
-Ale może do mnie bo wież chłopcy- powiedziałam lekko przygryzając wargę. 
-A u ciebie Kacper.
-Ale Kacper potem nie będzie krzyczał na cały dom, że się pieprzyliśmy- stwierdziła. 
-No fakt- uśmiechnął się zawadiacko i postawił mnie na ziemi. Otworzył mi drzwi, pomógł wsiąść i po chwili jechaliśmy już do mnie. O dziwo gdy weszliśmy do mieszkania nikogo tam nie było, pewnie poszedł na melanż. Znów powróciliśmy do całowania. Po drodze pozbywaliśmy się swoich ubrań więc gdy dotarliśmy do mojego pokoju byliśmy już całkiem nadzy. 

*Oczami Niny*

Na podłodze rozsypane były płatki róż a drogę oświetlały wszędzie porozstawiane świece. To było naprawdę piękne. Z ciekawości poszłam wyznaczoną trasą. Dotarłam do sypialni. Na łóżku leżało pudełko na którym było napisane "OTWÓRZ MNIE!". Jak się okazało w środku znalazłam kostium kąpielowy i karteczkę od Niallera w której napisał bym to założyła i weszła na dach. Zastanowiło mnie to ponieważ jeszcze nigdy tam nie byłam bo za każdym razem Niall mówił żebym jeszcze poczekała. Przebrałam się szybko i poszłam w wyznaczonym kierunku. Gdy tam dotarłam zobaczyłam mnóstwo kwiatów i jacuzzi przy którym stał mój chłopak. 
-Witaj kochanie- powiedział i pocałował mnie w nos uśmiechając się. 
-Hej- odparłam delikatnie się uśmiechając. 
-Chodź- powiedział biorąc mnie za rękę.- Czas się wreszcie zrelaksować- dodał. Weszliśmy do jacuzzi, usiadłam pomiędzy nogami blondyna opierając się o jego klatkę piersiową. 
-Mam nadzieje że się pogodzili- stwierdziłam.
-Na pewno, oni nie potrafią bez siebie normalnie funkcjonować.
-Ale martwi mnie co z Harrym i Ann. 
-Kocie ty za dużo martwisz się o innych. 
-To są nasi przyjaciele i chyba to dobrze, że się o nich boję. Chcę żeby byli szczęśliwi- powiedziałam smutno. Odwróciłam się do niego i usiadłam na jego kolanach okrakiem. 
-Oj słoneczko troszczyć się o innych będziesz później, teraz jesteśmy tu tylko my dwoje- powiedział trzymając moją twarz w swoich dłoniach i patrząc mi głęboko w oczy. -W tym momencie liczymy się tylko MY.- Na stoliku obok stały truskawki, szampan, bita śmietana i czekolada w płynie w której zanurzyłam palec i umazałam nos Niallera.-Ops chyba się ubrudziłem- stwierdził.
-Chyba dam radę coś na to poradzić- odparłam i zlizałam czekoladę, a on słodko się uśmiechnął lekko marszcząc nosek.- Ta czekolada jest prawie tak słodka jak ty- powiedziałam a Niall chyba się troszkę zawstydził. Chłopak podał mi alkohol, po wypiciu odstawiliśmy kieliszki s powrotem na stół. 
-Zrobię ci masaż- zaproponował. Przystałam na tę propozycję i odwróciłam się do niego plecami, a on delikatnie zaczął je masować.- To będzie nam przeszkadzało- stwierdził i rozwiązał mi górę od stroju. 
-Mój świntuszek- zaśmiałam się i pocałowałam go. Przez pewien czas nie przerywał masowania.-
-Plecy wymasowane ale inne części twojego ciał jeszcze czekają- wiedział poruszając zabawnie brwiami. 
-Skoro tak myślisz- powiedziałam odwracając się do niego przodem.
-Kochanie ja nie myślę ja to wiem- powiedział uśmiechając się.- Myślę że tę część masażu dokończymy w sypialni. 
-Też tak myślę- powiedziałam. Chłopak wyszedł z jacuzzi jednak gdy chciałam już iść on wziął mnie na ręce i niósł do sypialni. Kiedy schodziliśmy ze schodów on się pośliznął i zjechaliśmy z nich. Na chwilę zamarłam ponieważ nie wiedziałam czy nic sobie nie zrobił ale po chwili wybuchłam śmiechem.- Moja niezdara- powiedziałam a on się zaczerwienił ze wstydu.-Ale i tak cię kocham- dodałam.
-To bardzo się cieszę- powiedział biorąc mnie s powrotem na ręce. 
-Niall postaw mnie bo się znowu wywalimy.
-Nie wywalimy, a nawet jeśli to przynajmniej razem- stwierdził i pocałował mnie w zagłębienie pod obojczykiem. Zaczęłam się bawić jego włosami, a on zamruczał z zadowolenia. 


______________________________________


Siemano! Mam nadzieję że rozdział się podobał! Komentujcie!!!! Dziękuję za ponad 10000 wyświetleń, jesteście wspaniali!

sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 49 "Druga szansa"


*Oczami Niny*

Siedziałam w domu chłopaków już od jakiś pięciu godzin a połowę tego czasu próbowałam dodzwonić się do mojej przyjaciółki.
-Niall ja jadę do Vero- oświadczyłam.
-Co się znowu stało?- spytał zmartwiony.
-Nie odbiera telefonu, martwię się o nią. Wiesz co było ostatnio.
-Ok, zadzwoń jak już u niej będziesz.
-Dobrze- odparłam i wyszłam z ich domu. Po 10 minutach byłam już w moim starym mieszkaniu. Weszłam do środka a na kanapie leżał Kacper z jakimś chłopakiem.
-Kacper jest Weronika?
-Nie, myślałem że jest z tobą.
-Była ze mną na wywiadzie ale po nim powiedziała że idzie się przejść i od tamtej pory nie odbiera telefonu.
-Jezu a jak jej się coś stało?!
-Weź nawet tak nie mów! Dzwonie do chłopaków!

<Rozmowa z Niallem>
-Cześć słoneczko!
-Cześć, przyszła może do was Vero?
-Nie.
-Boże ale się o nią boję! Pomyślcie czy wiecie gdzie ona może być.
-Poczekaj zapytam chłopaków. Ej wiecie gdzie może być Wero?- spytał.- Zayn myśli że wie ale chce tam pójść sam, napisze jeśli ją znajdzie.
-Dobra ale błagam niech się pospieszy. Pa kochanie.
-Do zobaczenia kruszyno- powiedział i się rozłączył.
<Koniec rozmowy>

*Oczami Zayna*

Muszę ją znaleźć i porozmawiać. Nie mogę uwierzyć że znowu to zrobiłem. Kiedy Nialler zapytał mnie czy wiem gdzie ona może być. Jedynym miejscem jakie przyszło mi do głowy to tam gdzie pierwszy raz ją zobaczyłem. Pojechałem szybko do parku. Była tam, siedziała pod rozłożystym drzewem. Usiadłem  koło niej ale ona nawet nie zwróciła na mnie uwagi. Wziąłem telefon i wysłałem smsa do Nialla <Znalazłem ją>.  Siedzieliśmy tak nie odzywając się do siebie.
-Kocham cię- przerwałem ciszę.
-Ja ciebie też ale nie wiem czy to już wystarczy- wyszeptała.
-Uwierz mi ja cię kocham najbardziej na świecie i dlatego jestem taki zazdrosny. Każdy facet na ulicy się za tobą ogląda. Boję się że cię stracę- mówiąc to ukląkłem koło niej i złapałem ją za rękę.
-Zayn a jak za tobą latają fanki, jak krzyczą że cię kochają, proszą żebyś się z nimi ożenił. Wszystkie dziewczyny na świecie za tobą szaleją- kiedy to mówiła nie patrzyła mi w oczy.
-Ale ja nie widzę świata poza tobą , liczysz się tylko ty. Proszę wybacz mi moją głupotę, proszę!- mówiąc podniosłem jej podbródek tak aby patrzyła w moje tęczówki.- Nigdy na nikim mi tak nie zależało jak na tobie.
-Mogę chociaż tobie powiedzieć co miałam zamiar powiedzieć Hazzie?
-To już nie jest ważne, ale jeśli chcesz.
-Chciałam powiedzieć że jest dla mnie naprawdę ważny i  że go kocham ale…- przerwałem jej
-Chyba jednak nie chcę tego słuchać- powiedziałem smutno.
-Daj mi dokończyć- powiedziała
-Mów
-Ale tylko jak brata i to ciebie naprawdę kocham- gdy to usłyszałem miałem ochotę skakać ze szczęścia. Złapałem ją za policzki i pocałowałem. Nasze pocałunki były coraz bardziej namiętne, nasze języki połączyły się. Nasze usta oderwały się dopiero od siebie kiedy zabrakło nam powietrza. Boże jak mi tego brakowało.
-Chodź, zabiorę cię w pewne miejsce.
-Gdzie?
-Zobaczysz to niespodzianka- powiedziałem i poprowadziłem ją do samochodu. Po chwili jechaliśmy już do jednego z moich ulubionych miejsc. Siedziałem tam praktycznie cały czas od momentu gdy Vero mnie zostawiła.

*Oczami Vero*


Wbrew wszystkiemu bardzo się ucieszyła, że przyszedł do mnie Zayn. Ciekawe gdzie my jedziemy. Przez całą drogę rozmawialiśmy o błahostkach. Po jakimś czasie dojechaliśmy do jakiegoś lasku.
-Zamknij oczy.
-Zayn nie wiem…- zaczęłam.
-Proszę- przerwał mi.
-No dobrze- odpowiedziałam i zamknęłam oczy. Poczułam jak Malik otwiera drzwi i bierze mnie na ręce.
-Zayn postaw mnie na ziemi, jestem ciężka- powiedziałam wyrywając się z jego ramion.
-Wcale że nie jesteś a poza tym to blisko ale nie chcę żebyś się potknęła- powiedział. Stwierdziłam, że nie ma sensu się mu sprzeciwiać więc przytuliła się do niego jak dziecko. Jak miło było poczuć zapach jego perfum. Zaczęłam się bawić jego włosami. Czułam iż mu się to podoba. Po chwili moje nogi dotknęły ziemi.
-Otwórz oczy- wyszeptał mi do ucha obejmując mnie w tali od tyłu. Moim oczom ukazał się wspaniały widok.
-Wow
-Podoba ci się?- zapytał
-Podoba?! To jest mało powiedziane!

*Oczami Niny*

Siedziałam z Kacprem i jego "kolegom", nie wnikam. Czekaliśmy na jakiś znak, gdzie ona jest. Nagle zadzwonił mój telefon.

<Rozmowa z Niellem>

-Cześć kochanie- powiedziałam.
-Cześć kruszynko, Zayn znalazł Vero.
-O jak dobrze.
-Mam prośbę
-Tak?
-Mogłabyś już przyjechać do domu?
-Oczywiście, a coś się stało?
-Zobaczysz- powiedział. Słyszałam w jego głosie radość. Ciekawe co on sobie uroił w tej główce.
-To do zobaczenia za jakieś 10 minut- powiedziałam.
-Pa słoneczko.
<Rozłączyłam się>

-No dobra panowie, ja się zbieram. Vero się znalazła!
-O to świetnie!
-No to ja idę paa!!!!
-Cześć!- usłyszałam gdy wychodziłam. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam do domu. Po chwili weszłam do środka. Gdy tam weszłam była naprawdę zaskoczona.    

sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 48 "Wywiad"


*Oczami Vero*
Nie mogę w to uwierzyć, Hazza wyznał mi miłość a Malik to usłyszał.
-No chyba cię Harry popierdoliło! Przystawiasz się do dziewczyny swojego przyjaciela?! W dodatku jeszcze niedawno zarzekałeś się że kochasz Ann! A jak się zapytałem co cię łączy z Weroniką to mówiłeś, że to tylko przyjaciółka! A ty wcale lepsza nie jesteś mówiłaś to samo! Widzę że naprawdę bardzo mnie kochasz!- powiedział z kpiną w głosie.- Jesteście siebie warci!
-No a co miałem ci powiedzieć "Hej stary, kocham twoją dziewczynę!" naprawdę tego chciałeś?!- krzyknął Styles.
-Ale...- próbowałam im przerwać.
-Nie wiem co ale ona jest całym moim życiem a ty się wpierdalasz!- odpowiedział Zayn. Miałam tego dość.
-Pierdolę was- powiedziała i wyszła z pokoju.
-Co się ta dzieje?- zapytał Li.
-Kłócą się- powiedziała cicho- Nie wiem czy to ma sens skoro on mi nie ufa- wyszeptałam. Nina podeszła do mnie a ja się w nią wtuliłam.
-Chodź odprowadzę cię do domu- powiedziała.
-Nie, bawcie się, przecież do mieszkania mam parę kroków. Tam jest Kacper więc nie musisz się martwić o mnie- mówiłam idąc w stronę drzwi.
-Ja z nią pójdę- zaproponował Liam.
-Ok- powiedzieli chórem. Ja już wyszłam z domu a za mną wybiegł Payne.- Hej, czekaj!- podbiegł do mnie i objął ramieniem.- Wszystko będzie dobrze.- próbował mnie pocieszyć.
-Nic nie będzie dobrze! On nie ma do mnie zaufania. Najpierw ta sprawa z Arturem teraz to! Harry naprawdę dla mnie jest tylko przyjacielem, nikim więcej- ostatnie zdanie wyszeptałam.
-Wierzę ci- stwierdził Li.
-Tylko to Zayn powinien mi wierzyć a nie ty. On zamiast tego wolał się wydzierać na zmianę z Harrym nie dając dojść mi do głosu.
-Wiesz przecież, że on jest impulsywny, będzie tego żałował- powiedział. Przez większość drogi szliśmy nie odzywając się do siebie.
-Już jest chyba za późno, to już koniec- powiedziałam otwierając drzwi od mojego mieszkania.
-Proszę nawet tak niemów. To debil! Zaraz zrozumie jak już tego nie zrobił- powiedział.
-Co się stało?- spytał Kacper który wyszedł z salonu.
-Pokłóciła się z Zaynem, proszę nie zostawiaj jej samej.
-Li spokojnie umiem o siebie zadbać.
-Tak, ostatnio też tak mówiłaś i jak to się skończyło? Żyletką- odparł smutno.
-Już nie przeżywaj! Do zobaczenia!- powiedziałam i zamknęłam drzwi.
-Co się stało?- spytał.
-Nie chcę na razie o tym gadać- mówiłam idąc do siebie do pokoju. Położyłam się na łóżku i po prostu patrzyłam w sufit. Nie płakałam, po prostu czułam się jakbym była pusta. Już nic nie wypełniało mnie od środka. Nie mogę powiedzieć kocham go ale czy to może wystarczyć?
Tak minął mi cały tydzień. Codziennie ktoś do mnie przychodził. Kilka razy próbował nawet Zayn ale go nie wpuściłam, tak samo Harrego. Kolejny dzień spędzałam w sypialni. O godzinie 14 przyszła do mnie Nina.
-Nie pozwolę ci tu spędzić kolejnego dnia- stwierdziła.
-To co ja mam robić?
-Hmmm o 15:30 chłopcy mają wywiad więc najpierw pojedziemy z nimi a potem coś się wymyśli.
-Nie wiem czy to dobry pomy…
-Jedziesz i koniec! A teraz idź się ubieraj!
-No dobra- powiedziałam niezadowolona i poszłam do łazienki, umyłam się i pomalowałam, potem poszłam do garderoby i wybrałam ciuchy. Gdy wróciłam do pokoju jej już tam nie było. Poszłam do kuchni a tam tradycyjnie Niall.
-Widzę że przywiązałeś się do naszej lodówki- zaśmiałam się.
-Może troszeczkę a tak w ogóle to siema- powiedział i mnie przytulił.
-Nie za dużo tych czułości- spytała Nina wchodząc do pomieszczania.
-Oj kochanie- powiedział Nialler, podszedł do niej i ją pocałował.
-Musimy się zbierać bo nie zdążymy dojechać do studia- powiedziała. Wyszliśmy z mieszkania i pojechaliśmy. Po półgodzinnej jeździe przez zatłoczony Londyn dotarliśmy na miejsce. Poszliśmy do garderoby chłopaków. Siedzieli tam już wszyscy. Hazza z Malikiem chcieli ze mną porozmawiać ale spławiłam ich mówiąc że później. One direction musieli już iść na wywiad a my poszłyśmy na widownie.
<Wywiad>
-Zapraszamy One Dirction!!- krzyknęła reporterka.  Chłopcy weszli na scenę uśmiechając się i machając do fanów.- No, no panowie zmieniliście się od czasu kiedy byliście ostatni raz u mnie!
-To było dwa lata temu trudno żebyśmy się nie zmienili- powiedział Harry.
-Chłopcy mam kilka pytań do was od fanów, możemy zaczynać?
-Jasne już nie możemy się doczekać!- powiedział Liam.
-Zayn czy jesteś nadal z Weroniką?- przeczytała. Chłopak spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
-Niestety nie- powiedział cicho.
-A możemy wiedzieć dlaczego?
-Dzięki osobie trzeciej i mojej własnej głupocie, nie chcę o tym rozmawiać ale ja ją naprawdę mocno kocham- chłopak wyglądał na przybitego.
-No dobrze a więc Harry a co z tobą i Ann?
-My też nie jesteśmy już razem ale to wyłącznie moja wina- kiedy to mówił patrzył w podłogę. Nie mam zielonego pojęcia co się dzieje w jego głowie. Najpierw wyznaje mi miłość a teraz wygląda na takiego, który żałuje wszystkiego i kocha Ankę.
-A jak z resztą?
-Mi z Niną układa się świetnie, naprawdę bardzo ją kocham- powiedział patrząc na dziewczynę na widowni. On powiedziała nieme ja ciebie też.
-Mi z El także.
-I mi z Dan tak samo- powiedział Li. Reszta pytań dotyczyła nowej płyty  i trasy koncertowej zaczynającej się we wrześniu.
<koniec wywiadu>
Chłopcy poszli do swojej garderoby.
-Gdzie idziesz?- zapytała Nina widząc że zmierzam ku wyjściu.
-Idę się przejść, nic mi nie będzie- powiedziałam i poszłam. Włóczyłam się po mieście bez celu, szłam w nieznanym mi kierunku. Patrzyłam na tych wszystkich ludzi. Jedni szczęśliwi, drudzy smutni, trzeci zagubieni. W pewnym momencie się zatrzymałam zorientowałam się że doszłam do miejsca gdzie wszystko się zaczęło. 


______________________________________

Siemano! Mam nadzieje że rozdział się podobał! Przepraszam że tak długo nie pisałam ale byłam chora i nie miałam siły. KOMENTUJCIE! Dziękuję za ponad 9000 wyświetleń!

wtorek, 20 listopada 2012

libster award

Siemano!! Zostałam nominowana do "libster award". Zasady zabawy:
Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

mockingjay. 

Bardzo dziękuję za nominacje!! <3


1.  W jakim gronie i jak zazwyczaj spędzasz święta?
Święta spędzam zawsze z rodziną. Mama, tata, brat, babcie, dziadkowie, ciocia, wujek i kuzyn :D

2. Kim są twoi idole i dlaczego według Ciebie zasługują na takie miano?
Moimi idolami są chłopcy z One Direction. Jednym z powodów jest to że pokazują iż mimo swej sławy zostają sobą. Zawsze starają się znaleźć czas dla swoich fanów. 

3. Co lub kto inspiruje Cię do pisania/prowadzenia bloga?
Moją inspiracją są osoby które mówią że podoba im się co piszę i moje przyjaciółki <3

4. Czy zbierasz jakieś wycinki z gazet? Jeśli tak, to jak wiele ich masz i z kim/z czym?
Nie, nie zbieram.

5. Twoja ulubiona płyta, którą posiadasz?
One Direction- Up All Night 

6. Jacy ludzie sprawiają, że tracisz nerwy?
Ludzie którzy są fałszywi, wypowiadający się na tematy o których nie mają zielonego pojęcia, rasiści.

7. Czym się interesujesz?
Głównie muzyką lubię też czytać blogi :D

8. Czy masz jakieś zajęcia dodatkowe w szkole, na które uwielbiasz chodzić? Jeśli tak, jakie to są i dlaczego akurat one?
Nie

9. Czy często startujesz w konkursach szkolnych oraz pozaszkolnych?
Nigdy.

10. Jaką tapetę masz w telefonie oraz dzwonek? :)
Na tapecie mam Nialla Horana a na dzwonku One Direction-Fresh Prince Of Bel Air

11. Jaka jest piosenka, której musisz słuchać codziennie?
One Direction- They Don't Know About us


Blogi które nominuje:


Pytania do autorek powyższych blogów:
1.Jaki jest twój ulubiony film?
2.Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
3.Kto jest twoim idolem i dlaczego?
4.Kiedy się urodziłaś?
5.Jakich ludzi nie lubisz?
6.Jakie masz marzenie?
7.Opisz siebie w 3 słowach.
8.Ulubiony członek One Direction?
9.Ulubione miasto?
10.Ulubiony kraj?
11.Kim chcesz zostać w przyszłości? 

poniedziałek, 19 listopada 2012

Rozdział 47 "Kino"


*Oczami Vero*

Ciekawe co Harry ma zamiar powiedzieć Ann. Zdradził ją mimo że tego nie pamięta zrobił to.
-On naprawdę ma zamiar polecieć do niej?- spytałam.
-Nie wiem, pójdę do niego i z nim porozmawiam- stwierdził Liam i wyszedł z salonu.

*Dwa dni później*

Hazza nie pojechał do Anki, powiedział Li że nawet nie wie co miał by jej powiedzieć. Od tego feralnego wieczoru nie rozmawialiśmy ze sobą, panowała między nami taka krępująca atmosfera. Nie mam pojęcia czy on to pamięta ale wiem jedno raczej to się szybko nie zmieni. Zayn już wyzdrowiał, wreszcie.
-Co robimy?- zapytałam Malika.
-Zabieram cię na randkę- powiedział zadowolony z siebie chłopak.
-Kiedy?- zdziwiłam się.
-Za około półtorej godziny- odparł gdy spojrzał na zegarek.
-No to jedziemy do mnie- powiedziałam zadowolona z siebie. Po chwili byliśmy na miejscu. Na kanapie siedział Kacperek oglądający telewizje.
-Kacper zajmij się Zaynem, ja idę pod prysznic- powiedziałam.
-Jasne, dla ciebie wszystko.
-Tak, tak

*Oczami Zayna*

Siedzę już jakieś dziesięć minut czekając na moją dziewczynę, cały czas wpatrując się w telewizor. Nagle ktoś delikatnie wsunął swoje ręce pod moje pachy i zjeżdżał dłońmi wzdłuż mojego ciała kończąc na kroczu. Spojrzałem w dół i zobaczyłem męskie ręce.
-Co tu się dzieje?- śmiała się Vero.
-Co jest kurwa?!- krzyknąłem w tym samym momencie. Moja dziewczyna nadal się śmiałą a ja stałem jak ten kołek z miną mówiącą WTF?!
-Kochanie już tak nie przeżywaj widać że ci się spodobało- powiedział Kacper wskazując na moje spodnie.
-Widzę Zayn że zmieniasz orientacje- zaśmiała się Weronka. Ją to naprawdę śmieszyło. On jest gejem! Brawo za spostrzegawczość Malik, punkt dla ciebie. Teraz rozumiem dlaczego nie reagowała na to że klepie ją po pupie.
-Ha ha ha bardzo zabawne, jestem w 100% hetero- stwierdziłem.
-To szkoda bo mi się spodobałeś, jak zmienisz zdanie to daj znać- powiedział i wyszedł z pomieszczenia.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś że on jest homo?
-Czy to ma znaczenie? Zresztą mogłam sprawdzić czy mi całkowicie ufasz- powiedziała zadowolona z siebie.
-Nie, nie ma ale nie byłaś pewna tego czy ci ufam?
-Byłam ale zawsze warto sprawdzić a zresztą to ja powinnam być zazdrosna. To on ciebie obmacywała a nie mnie!- znów się śmiała.
-A tak właściwie to on jest homo czy bi?- musiałem się tego dowiedzieć bo przecież jak jest gejem to nie będzie mi podrywał dziewczyny gorzej jeśli bi. A ona znów się ze mnie śmiała. Naprawdę musiałem mieć śmieszną minę bo nie docierało do mnie to co przed chwilą się stało.
-Homo- powiedziała a mi ulżyło.
-Dobra skończmy już ten temat- stwierdziłem.
-To gzie jedziemy?- spytała.
-Niespodzianka- wyszliśmy i podążyliśmy do samochodu.
-Długo jeszcze?- zapytała po jakiś 30 minutach.
-Nie zaraz będziemy- po chwili podjechaliśmy pod stare kino.
-Co my tutaj będziemy robili.
-Zobaczysz- powiedziałem.

*Oczami Vero*

Sytuacja z Kacprem była przekomiczna. W tym momencie staliśmy przed kinem. Chłopak wziął mnie pod rękę i wprowadził do środka. Była tram tylko jedna sala do której weszliśmy. Wszystkie fotele były obite bordowym materiałem a na ziemi leżał krwisto czerwony dywan. Na środku Sali stał dwuosobowy stolik.
-Proszę to la ciebie- powiedział wręczając mi róże którą nie wiadomo skąd wziął.
-Dziękuję- szepnęłam i namiętnie go pocałowałam.
-Muszę częściej dawać ci prezenty bo taka nagroda to prawdziwy skarb.- Usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy jeść posiłek. Na ekranie pojawił się czarnobiały film który nadawał magiczną atmosferę. Siedzieliśmy tam naprawdę długo. Dokładnie nie wiem bo szczęśliwi czasu nie liczą. -Jutro wracają już Niall z Niną i Li robi obiad o 15 przyjedziesz, prawda?
-Jasne, że będę.

*Następnego Dnia godzina 15*

Do domu chłopaków wpadł Niall trzymający za rękę Ninę.
-Siema!!- krzyknął i przytulił się do każdego, w jego ślady poszła jego dziewczyna. Harry nawet nie przyszedł żeby się przywitać z przyjaciółmi. Nie wiem co się z nim dzieje ale przecież nie może pamiętać swojego wyznania.
-Pójdę po Hazze bo coś długo nie schodzi- stwierdziłam i wyszłam

*Oczami Harrego*

Z imprezy nie pamiętam prawie nic, tak prawie bo moje wyznanie było prawdziwe. Nie mogę patrzeć na to jak on się na nią patrz. Wiem jedno on ją bardzo kocha. Ja mam tylko jedno marzenie, żeby ona tu przyszła. Nagle drzwi się uchylił.
-Mogę wejść?- spytała.
-Tak- powiedziałem.
-Musimy chyba porozmawiać- stwierdziła.
-Nie wiem czy mamy o czym- próbowałem się wymigać.
-Oj mamy, pamiętasz imprezę i to co mi powiedziałeś?
-Jak bym mógł tego nie pamiętać, kocham cię- wyszeptałem. Tak wreszcie powiedziałem to na trzeźw.
-Harry…- chciałam coś powiedzieć ale mi przerwano. Do pokoju wbił zdenerwowany Malik.

-CO?!

___________________________
Siemano!! Nowy rozdział mam nadzieje że przypadnie wam do gustu. Komentujcie!!!!  Dziękuję za ponad 8000 wyświetleń!!!!

czwartek, 15 listopada 2012

Rozdział 46 "przyjaźń czy miłość"

*Oczami Vero*
Nie spodziewałam się tego po nim. Przecież to obrzydliwe. Zobaczyłam jak jakaś dziewczyna robi laskę chłopakowi mojej przyjaciółki.
-Ty też jesteś chętna?- wymamrotał. Miał przymknięte oczy, najwidoczniej nie zorientował się, że to ja.
-Chyba cię coś pojebało. Ty masz co coś z mózgiem czy to chwilowy odchył?!- powiedziałam. Ta dziwka nadal robiła mu loda. Złapałam ją za te blond kudły i odciągnęłam go od niego. Uderzyłam ją w twarz z liścia.
-Żebym cię więcej nie widziała!- krzyknęłam. W jej oczach zobaczyłam łzy, dziewczyna pobiegła w stronę wyjścia.
-Ubierz się i idziemy!- powiedziała z obrzydzeniem w głosie i ruszyłam do Kacpra. Chłopak zapiął spodnie i zaczął biec za mną.
-Vero błagam nie mów jej!
-Ale czego mam jej nie mówić? Tego że jej chłopak to chuj czy tego że ją zdradził?
-Weronika proszę nie mów tak do mnie- wybełkotał próbując złapać mnie za rękę.
-Harry ogarnij się lepiej- powiedziałam i podeszłam do Kacperka, który stał przy barze.
-Co się stało?- zapytał gdy zobaczył że jestem zdenerwowana.
-Nie chcę o tym gadać, może powiem ci później. Zbieramy się do domu.- Gdy wyszliśmy z klubu loczek już czekał w samochodzie.
-Najpierw odwiozę was a potem Hazze- powiedział kierowca. Spojrzałam na zegarek i się zdziwiłam był już 4. Kiedy byliśmy już pod mieszkaniem wyszliśmy z auta.
-Kacper mógł byś nas zostawić samych, chciałbym z nią porozmawiać w cztery oczy- chłopak posłuchał.- Przepraszam Vero- mówił.
-Ale ty nie przepraszaj mnie tylko Ankę! Ty w ogóle jesteś świadomy co zrobiłeś?!- spytałam.
-Bo ja tak naprawdę jej nie kocham- wyszeptał.
-Co?!
-Kocham ciebie- powiedział ledwie słyszalnie.
-Weź idź lepiej wytrzeźwiej bo ten alkohol ci w głowie namieszał- stwierdziłam i odeszłam. Jak on mógł? Nie dość, że zdradził moją przyjaciółkę to jeszcze wyznał i miłość! Co te procent robią z ludźmi.  Weszła do domu i trzasnęłam drzwiami. Poszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko, po chwili zasnęłam.
*Rano*
Czy to jest w ogóle możliwe, że on mnie kocha? Czy to tylko puste słowa pijanego przyjaciela. Sama nie wiem czy czuje do niego coś więcej ale nie sądzę. Boże dziewczyno o czym ty myślisz, masz Zayna. Kochasz Zayna, to Zayn jest całym twoim światem. Harry to tylko przyjaciel tak było, jest i będzie!  Muszę z nim o tym porozmawiać. Nie mam pojęcia czy powiedzieć Ann o sytuacji z klubu ale ja nie potrafię jej oszukiwać. Ona powinna o  tym wiedzieć i podjąć decyzje czy mu wybaczy czy nie. Spojrzałam na ekran telefonu aby sprawdzić która godzina, była 12. Czekały na mnie dwa smsy. Jeden od Zayna a drugi od Hazzy. Mulat napisał <Mam nadzieje że się dobrze bawiliście. Przyjedź do mnie jak wstaniesz <3 Z> a loczek <Co ja wczoraj robiłem? H>. Czyli nie pamięta co wczoraj robił. Szybko poszłam się umyć, ubrać i pomalować. Zeszło mi z godzinę. Nawet nic nie zjadłam od razu poszłam do chłopaków. Po chwili byłam pod ich domem. Zapukałam, otworzył mi Li.
-Siemano- powiedział i mnie przytulił.
-Hej- powiedziałam.-Gdzie jest Zayn i Harry?- spytałam.
-W salonie- powiedział gdy już weszłam.
-Styles musimy porozmawiać- powiedziałam poważnie.
-Co ja wczoraj robiłem?- zapytał.
-Właśnie o tym musimy porozmawiać. Nie jestem pewna czy chcesz żeby każdy wiedział co wczoraj odwaliłeś.
-Mów nie mam przed nimi tajemnic- powiedział spokojnie.
-Tylko nie mów że nie ostrzegałam… zdradziłeś Anie.
-CO?! CO JA ZROBIŁEM?!-krzyknął.
 -Zdradziłeś ją,  przyłapałam cię na tym- powiedziałam cicho.  Widziałam, że chłopcy są wstrząśnięci tym co usłyszeli. To że wyznał mi miłość zostawię dla siebie a przynajmniej na razie.
-Ale z ciebie idiota- skomentował Lou.- Jestem moim przyjacielem więc jestem z tobą szczery aż do bólu.- Harremu spłynęłam jedna łza po policzku ale szybko ją otarł mając nadzieję że nikt tego nie zauważy.
-Ja muszę jej powiedzieć- mówiłam.
-Proszę nie, sam jej powiem. Teraz są w Hiszpanii polecę do niej.- Nagle zadzwonił mój telefon, to była Ann.
*Rozmowa z Anią*
-Siema- powiedziałam.
-Cześć, on mnie zdradził- wyszeptała płacząc.
-Błagam nie płacz, skąd to wiesz?- spytałam.
-Weszłam na tt i ileś osób wysłało mi zdjęcia jak… jak… jak się całuję z jakąś dziewczyną a potem ona… ona…
-Proszę nie płacz będzie dobrze.- powiedziałam i wyszłam do kuchni.
-Powiedz mi jak ma być dobrze? Osoba którą kocham najbardziej na świecie zdradziła mnie.
-Wiem byłam tam. Nie chcę go bronić ale on był zalany. Dopiero przed chwilą uświadomiłam mu co zrobił.
-Ja muszę kończyć, pa.
-Bądź silna, pa
*Koniec rozmowy*
-Ona jest załamana- powiedziałam wchodząc do salonu.
-Ja muszę do niej lecieć- powiedział i pobiegł do swojego pokoju.
____
___________________________

Siemano!!! No to nowy rozdział!! Mam nadzieję że się spodoba! Komentujcie!!!!!!!!!!!

sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 45 "Kacper"


*Oczami Niny*

-Ja wcale nie jestem nimfomanką!- zdenerwowała się.
-Skoro wolisz jak nazywają cię dziwką to proszę bardzo! Jesteś dziwką!- Po chwili zobaczyłam idącego w naszą stronę Nialla.
-Co się stało?- zapytał.
-Zdradziła twojego brata- powiedziała Cat.
-Że co?! A już miałem nadzieję, że się zmieniła! Nie zasługujesz na niego! Chodźcie idziemy stąd!- Widziałam jego zdenerwowani i nie dziwiłam się mu. Gdyby dziewczyna mojego brata zrobiła coś takiego nie wiem co bym jej zrobiła. Ta sytuacja zniechęciła nas do dalszego imprezowania więc wróciliśmy do domu. 
-Powiesz mu?- spytałam go gdy już leżeliśmy w łóżku.  
-Muszę, nie chcę żeby go zdradziła. Wiem że to co mu powiem naprawdę go zaboli ale poboli i przestanie. W końcu spotka kogoś z kim będzie naprawdę szczęśliwy. Jutro mu powiem- stwierdził. Złapał mnie za rękę i patrzył mi w oczy. Po chwili zasnęliśmy nadal trzymając swoje dłonie. Następne dni mijały dosyć szybko. Nialler powiedział o wszystkim Gregowi a ten zerwał z Lili. Vero znalazła sobie współlokatora z którym już mieszka. Zayn chyba nie jest z tego faktu zadowolony ale ona i tak się nim teraz opiekuje bo przeziębił się głupek. Ania wyjechała w trasę z jakimś zespołem, nawet nie miałam okazji się z nią pożegnać.

*Oczami Zayna*

Nie lubię tego całego Kacpra, który mieszka teraz z Vero. Nie mogła sobie znaleźć współlokatorki a nie współlokatora?! Wiem to głupie ale ja jestem po prostu zazdrosny. Ona jest całym moim życiem i nie chcę jej stracić przez jakiegoś Kacperka. Najbardziej mnie denerwuje kiedy klepie ją po pupie, wtedy ciśnienie 500 i mam ochotę kogoś zabić. Weronika się z tego tylko śmieje i mówi że jestem przewrażliwiony. Czy tylko ja mam wrażenie że on przekracza pewne granice?  Najważniejsze, że teraz jest ze mną. Harry chodzi od wczoraj smutny. Naprawdę brakuje mu Ann.
-Wero a może poszła byś z Hazzą do klubu bo wiesz Anka wyjechała a on chodzi taki struty. Ostatnio widziałem, że się zbliżyliście.- powiedziałem.
-Dla ciebie wszystko- powiedziała i pocałowała mnie w policzek, odsunąłem się od niej trochę.
-O co ci znowu chodzi?- spytała urażona.
-Nie chcę żebyś się zaraziła.- odparłem spokojnie. Ostatnio się trochę pokłóciliśmy o tego chłopaka, nie ważne.- Harry!!- wydarłem się, przyjaciel po chwili stał już u mnie w pokoju.
-Co się stało?- spytał zmachany.
-Idziecie dzisiaj do klubu- oświadczyłem.
-Ale że kto?- spytał zdziwiony. 
-Ty i Weronika- odparłem.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.
-To zajebisty pomysł i bez gadania!- powiedziała Vero.-Zabierzemy jeszcze ze sobą Kacpra.
-No dobra ale o której?- zapytał. Była już 17.
-Za jakieś dwie godziny- odpowiedziała.
-Przyjadę po was.
-Ok, ja jadę do domu się przygotować. Pa kochanie- pocałowała mnie w usta, tym razem się nie odsunąłem. Po chili wyszła z pomieszczenia. Trochę się martwię bo nie wiem co siedzi w głowie tego chłopaka ale jej ufam więc wszystko będzie dobrze. Wziąłem laptopa i postanowiłem poodpisywać fanom.

*Oczami Vero*

Gdy wpadłam do mieszkania Kacper leżał rozwalony na kanapie.
-Zbieraj się idziemy na melanż!- zawołałam.
-Kiedy i z kim?- spytał.
-Za jakieś półtorej godziny więc się zbieraj i z Harry.
-A twój Zayn nie idzie?
-Mój Zayn jest chory i się kuruje- powiedziałam smutno, poszłam się umyć. Nie miałam pojęcia w co się ubrać.- Kacper, chodź tu!- krzyknęłam.
-Co jest?- spytał gdy wszedł do mojego pokoju.
-Nie wiem w co się ubrać- stwierdziłam.
-No tak, ja stylista.- powiedział i wszedł do garderoby.- Załóż to- podał mi strój. Szybko się w niego przebrała żeby po chwili się zaprezentować.
-I jak?- zapytałam kręcąc się.
-Zajebiście- uśmiechnął się.
-No dzięki tobie- zaśmiałam się i wróciłam do łazienki aby się umalować. Po chwili byłam już gotowa. Spojrzałam na zegarek w telefonie, była już 19. Harry już powinien być.
-Ja jestem gotowy- powiedział Kacper wychodząc z pokoju. Nagle zadzwonił telefon, dostałam smsa od Hazzy <Czekam na was na dole> -Ruszaj się mała- zaśmiał się Kacper i klepnął mnie w tyłem a ja się tylko zaśmiałam. Po chwili siedzieliśmy już w samochodzie i jechaliśmy do klubu. Po jakiś 10 minutach byliśmy na miejscu. Bez problemu weszliśmy i od razu poszliśmy w stronę baru, zamówiliśmy drinki. Jakąś chwilę temu tańczyliśmy na parkiecie. Harry gdzieś znikną. Postanowiłam go poszukać, znalazłam go ale tego co zobaczyłam nigdy bym się po nim nie spodziewała. 

____________________________

Siemano! Mam nadzieję że rozdział się podobał! Zapraszam do komentowania!!! Jak wam się podoba Take Me Home? Która piosenka najbardziej? ZAPRASZAM NA TEGO BLOGA -----------> http://wildness-fashion.blogspot.com/

poniedziałek, 5 listopada 2012

Rozdział 44 "Zdrada"


*Oczami Niny*
Przyjechaliśmy tu zaledwie parę godzin temu a ja już nie wiem co się dzieje. Taki stan to ja powinna mieć na melanżu a nie poznając rodziców mojego chłopaka. Marie jest naprawdę miła. Jak powiedziała, że Niall gryzie jak jest głodny to myślałam, że się zleje. Siedzę teraz w kuchni z mamą mojego ukochanego i tą całą Lili. Nie wiem kim ona dla niego była czy jest ale mam zamiar się tego dowiedzieć. Widziałam, że Nialler był bardzo zdenerwowany gdy ją zobaczył.
-Nino może coś zjesz?- zaproponowała kobieta.
-Nie, na razie dziękuję. Pójdę zadzwonić do przyjaciółki, że już dolecieliśmy.
-Dobrze tylko wróć za chwilę bo będzie obiad- powiedziała z ciepłym uśmiechem, odpowiedziałam jej tym samym. Założyłam buty i wyszłam przed dom. Wybrałam numer Vero i usiadłam na schodkach, po paru sygnałach odebrała.

*Rozmowa z Vero*
-Siema kotuś- krzyknęła do słuchawki.
-Siemanko! Wylądowaliśmy i już do jakiegoś czasu jesteśmy u niego w domu- odpowiedziałam.
-Jak tam w Irlandii? - spytała zaciekawiona.
-Było by idealnie gdyby nie jakaś Lili-  stwierdziłam.
-Kto to Lili?- zapytała.
-Teraz to dziewczyna Grega, brata Nialla, ale kiedyś chyba było coś pomiędzy nią a blondynem. Nie wiem co i kiedy ale widziałam, że się wykurzył jak ją zobaczył. Dobra nie mam ochoty o niej rozmawiać, zmieńmy temat. A jak tam z Zaynem?- spytałam.
-Zajebiście, przed chwilą byłam u niego i wieczorem wybijamy na imprezę- powiedziała ucieszona.
-To spoko. Ej jak już wszystko ok to myślę, że nie długo przeprowadzę się- powiedziałam uradowana.
-Ooo czyli będę sama mieszkała.
-Tak, ale myślę, że możesz komuś wynająć pokój czy coś.
-Chyba tak zrobię. Wież że Kacper ma przylecieć do Londynu?
-Kiedy?
-Za parę dni, nie wiem dokładnie.
-To może jemu!
-No właśnie wiem.
-Jeśli ty z nim będziesz mieszkała to ja wole nie wiedzieć co zostanie z tego mieszkania.
-Oj tam oj tam ale on robi najlepsze melanże.
-Właśnie dlatego obawia się obawiam. A tka właściwie dlaczego on wylatuje do UK?
-Dostał się na jakiś starz czy coś.
-A to spoko- nagle poczułam czyjś oddech na mojej szyi, po chwili dotarł do mnie zapach jego perfum.- Muszę już kończyć, papa!
-Ok, papa ucałuj Nialla ode mnie!- powiedziała i się rozłączyła.
*Koniec rozmowy*

Pocałowałam go namiętnie w usta.
-A to za co?- spytał robiąc śmieszną minę.
-Weronika kazała cię ucałować a ja dodałam trochę od siebie- uśmiechnęłam się zadziornie.
-To możesz jeszcze częściej dodawać coś od siebie- stwierdził falując przy tym śmiesznie brwiami, co mnie bardzo rozbawiło. -Wiesz jak pomiędzy Wero i Zaynem już wszystko ok to może przeprowadzimy się już do tego domu co go dla nas kupiłem?- spytał.
-Jasne, właśnie chciałam z tobą o tym porozmawiać. Czytasz mi w myślach?- spytałam podejrzliwie.
-Czasami- stwierdził.
-Chyba muszę zacząć kontrolować swoje myśli- zaśmiałam się.
-Nieee czemu- zaczęliśmy się śmiać. Przytulił mnie od tyłu i pocałował w policzek.
-Kto to jest ta Lili?- spytałam, poczułam tylko jak jego mięśnie się napinają- Tylko nie kłam- pogroziłam mu palcem.
-Kiedyś z nią byłem, spała ze wszystkim co się rusza bo ja nie chciałem. Teraz wzięła się za mojego brata- posmutniał.- Teraz mu o wszystkim opowiedziałem ale on raczej nie ma zamiaru z nią zerwać.
-Nie martw się, Greg wygląda na mądrego faceta. Miejmy nadzieję, że się zmieniła.
-Nie sądzę ale nadzieję zawsze można mieć.- Pod dom podjechał jakiś samochód a Niall się uśmiechną.
-Poznałaś moją mamę teraz czas na tatę! Spokojnie on też nie gryzie- zaśmiał się gdy poczuł że się zdenerwowałam. Mężczyzna wysiadł z samochodu i przytulił swojego syna.
-Myślałem, że przylatujecie wieczorem.
-Chcieliśmy być tu jak najszybciej- uśmiechnął się. -Tato to jest Nina, Nino to mój tata Bobby.
-Miło mi pana poznać - uśmiechnęłam się delikatnie.
-Mi ciebie również, jesteś jeszcze piękniejsza niż opowiadał Nialler i proszę mów mi po imieniu.- Rodzice mojego blondaska sią jednymi z najmilszych ludzi na świecie.

Dwa dni później, wieczór

Szykowałam się z Niallem do klubu. Chłopak miał mnie przedstawić swoim znajomym z  Mullingar. Ubrałam się w kremową sukienkę, czarne szpili miałam też tego samego koloru małą torebkę. Po jakiś 20 minutach pojechaliśmy w wyznaczone miejsce. Poznałam nowych ludzi, byli naprawdę świetni. Tańczyłam z jedną ze znajomych chłopaka, po chwili poszłyśmy do łazienki. Gdy do niej weszłam zobaczyłam nie zważającą na nic ani na nikogo bzykającą się z jakimś facetem Lili i z pewnością nie był to Grego bo on ma brązowe włosy.
-Ale ty jesteś głupia!- powiedziałam na tyle głośno że dziewczyna odkleiła się od mężczyzny i spoglądała na mnie przerażonymi oczami.
-Nic mu nie mów, błaga!- zaczęła jęczeć. Wyciągnęłam Cat z toalet i powiedziałam jej na ucho.
-Muszę o tym powiedzieć Niallerowi, przecież to jego brat!
-Chodź- chciałyśmy już do nich iść ale ktoś mocno szarpnął mnie za ramie.
-Kochana nie radzę ci mu o tym mówić- powiedziała mierząc mnie wzrokiem.- I tak ci nie uwierzy. Myślisz że on cię kocha?! Pff…- te słowa mnie zabolały mimo iż były wypowiedziane z ust takiej szmaty.
-Odczep się od niej- powiedziała Cat.- Boli cię to, że on cię już nie chciał. Nie dziwie się. Kto by chciał taką pierdoloną nimfomankę!


______________________________
Siemano! No to leci kolejny rozdział! Zachęcam do komentowania to dla mnie naprawdę ważne!
Zapraszam na bloga moich przyjaciółek http://swag-love-and-you.blogspot.com/ !!! 

sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 43 "Lili"


*Oczami Nialla*

Co ona robi w moim domu do jasnej cholery?!
-Dawno się do mnie nie odzywałeś- stwierdziła.
-Dziwisz mi się?! Co ty w ogóle tu robisz?!- zdenerwowałem się.
-Oooo widzę że sobie nową zabaweczkę znalazłeś- drwiła patrząc na Ninę. Zauważyłem że moja dziewczyna jest zdezorientowana ale później jej wszystko wytłumaczę.
-Wyjdź z mojego domu!- rozkazałem wchodząc do środka.
-O ile dobrze wiem to ty mieszkasz aktualnie w Londynie.
-Może i mieszkam ale zawsze to będzie mój dom- stwierdziłem.- Więc jak możesz to wyjdź z tond i nie wracaj.
-Nie mogę.
-Niby czemu?
-Bo mam tu zaczekać na twojego brata.
-A co do tego ma Greg?- zdziwiłem się.
-To nie pochwalił się? Jestem jego nową dziewczyną- powiedziała z szyderczym uśmieszkiem.
-No nie wierzę!- krzyknąłem. Co prawda nikt nie wiedział dlaczego z nią zerwałem ale nie sądziłem, że mój starszy brat jest takim idiotom!- Nie to nie może być prawda! To jest jakiś pieprzony sen!
-Niall spokojnie- powiedział mój skarb przytulając się do mnie.
-Siema młody!- nagle do domku wpadł on.- O widzę że Lili was wpuściła.- powiedział roześmiany.
-Gdzie są rodzice?- spytałem oschle.
-Mama pojechała do sklepu a tata w pracy. Coś nie masz dziś dobrego humoru- stwierdził.
-Miałem dopóki jej nie zobaczyłem!- odparłem zdenerwowany.- Musimy porozmawiać ale teraz coś ważniejszego Greg to jest moja dziewczyna Nina, Nina to jest mój brat Greg.
-Miło mi wreszcie poznać dziewczynę która sprawiła że mój braciszek jest najszczęśliwszy na świecie- powiedział podając jej rękę, uścisnęła ją i uśmiechnęła się.
-Mi też jest miło.
-Ja jestem Lili- powiedziała o dziwo miłym już głosem.
-Nina
-Kochanie chodź może się rozpakujemy i potem zejdziemy.
-Ok- chciała już brać swoje rzeczy ale ja byłem szybszy.- Daj wezmę sama- stwierdziła.
-Nie wygłupiaj się- odparłem.- Wchodź na górę, pierwsze drzwi po prawo to mój pokój tam będziemy spali- dziewczyna weszła jako pierwsza a ja zaraz za nią.
-Fajnie tu masz- stwierdziła siadając na obszernym łóżku.
-Mi też się tu podoba- powiedziałem kładąc torby na ziemi. Położyłem się koło niej na łóżku i patrzyłem w sufit. Nina usiadła mi na brzuchu i pocałowała mnie namiętnie w usta potem w szyję. Jej pocałunki były takie delikatne, robiła to z taką miłością. Przewróciłem ją tak że teraz to ja byłem na górze. Uśmiechnęła się do mnie zadziornie i znowu wpiła się w moje wargi, dotykałem jej całego ciała. Nagle do pokoju ktoś wparował.
-Opssss sorry nie chciałem wam przeszkadzać ale mama przyszła- powiedział Greg, a my usiedliśmy normalnie.- A młody jak następnym razem będziecie chcieli coś robić to zamykajcie drzwi- hahaha moja myszka się zawstydziła, na jej policzkach pojawił się lekki rumieniec.
-Taki duży a pukać nie umie- trochę się zirytowałem ale cóż rodzeństwa się nie wybiera.
-Oj już się nie czepiaj tylko chodźcie- powiedział i wyszedł. Zauważyłem, że zaczęła się znowu denerwować.
-Spokojnie moi rodzice nie gryzą- przytuliłem ją- wszystko będzie ok, zobaczysz. Chodź poznasz drugą najważniejszą kobietę w moim życiu.
-Tak a kto jest tą pierwszą?- spytała zaciekawiona wstając z łóżka.
-Ty!!- krzyknąłem złapałem ją w pasie i zacząłem kręcić w koło tak że aż walnęła nogą w ścianę.
-Auł- syknęła.
-O boże nic ci nie jest?- zapytałem przerażony.
-Nie wszystko w porządku- odparła i próbowała stanąć na tej nodze.- Boli- wyszeptała mając nadzieje, że jej nie usłyszę. Wziąłem ją na ręce i wyszedłem z pokoju.- Postaw mnie wariacie- śmiała się.
-Uszkodziłem cię to teraz będę cię nosił!- stwierdziłem.
-Proszę puść mnie- odparła robiąc smutną minę.
-No dobra- postawiłem ją s powrotem na ziemi i zeszliśmy na dół.- Mamo gdzie jesteś ?
-W kuchni!- odkrzyknęła i w tym samym momencie Nina złapała mnie za rękę. Gdy weszliśmy do pomieszczenia moja rodzicielka coś gotowała.
-Mamo poznaj moją dziewczynę Nina, Nino to moja mama.
-Miło mi panią poznać- powiedziała lekko przestraszona.
-Mi ciebie również ale proszę mów mi Marie i nie bój się ja nie gryzę w przeciwieństwie do Nialla gdy był głodny.- Zaśmiały się obie a mi zrobiło się głupio.
-Mamoooo!- powiedziałem zażenowany.
-No co, taka prawda!
-Ale nie musisz każdemu o tym mówić.
-Lepiej żeby twoja dziewczyna wiedziała na co się pisze- i znów wybuchły śmiechem a ja zrobiłem smutną minkę.
-Oj kochanie przestań- powiedziała i chciała pocałować mnie w policzek ale odwróciłem twarz i znów wpiła się w moje usta. Widziałem, że się zawstydziła. Wyglądała wtedy tak słodko. Przytuliłem ją mocno do siebie.
-Kocham cię- szepnąłem jej do ucha, teraz i ona się uśmiechnęła.
-Ja ciebie też, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo- powiedziała i wtuliła się mocno w moje ramie. Spojrzałem na moją mamusie a ona się na nas patrzyła i uśmiechała. Ktoś wszedł do kuchni i przystanął peszy nas.
-O jaku słodki widok- skomentowała Lili przewracając oczami.
-Powiedziałem ci już że nie chcę cię tutaj widzieć!- mówiłem ostro.
-Ej wyluzuj- wkroczył mój bohaterski braciszek. 
-My musimy porozmawiać- powiedziałem do niego.
-No to chodź.- wyszliśmy z pomieszczenia i poszliśmy do salonu.
-Jak długo z nią jesteś?- spytałem.
-Jakiś miesiąc.
-Czemu mi nic nie powiedziałeś?
-Nie wiedziałem jak zareagujesz, w końcu byłeś z nią kiedyś i ją kochałeś.
-Do momentu w którym się dowiedziałem…
-Czego się dowiedziałeś?
-Ona mnie zdradzała na prawo i lewo, sypiała z każdym po kolei i to w dodatku za kasę.
-CO?! Czemu mi nie powiedziałeś?
-Wstydziłem się tego, że byłem z dziewczyną która się puszcza i w dodatku byłem takim idiotom bo się w niej zakochałem. To było tylko zauroczenie prawdziwą miłość poznałem dopiero niedawno.
-Nie mogę w to uwierzyć!


_____________________________________

Siemano!!! Mam nadzieje że rozdział się podobał!!! Zapraszam do komentowania!!!!! Dziękuję za ponad 7000 wyświetleń!!!!!!

wtorek, 30 października 2012

Rozdział 42 "Irlandia"


*Oczami Niny*

Gdy zobaczyłam szczęście w oczach mojej przyjaciółki wysłałam smsa do Nialla <Przyjedźcie do nas, szybko!!>. Zayn i Vero siedzieli wtuleni w siebie. Nikt się nie odzywał, naglę do mieszkania wpadła reszta zespołu.
-Co się stało?!-krzyknął mój przerażony chłopak. Uspokoił się jednak kiedy zobaczył naszą parkę.
-No nareszcie!!!!!- krzyknęli chłopcy i rzucili się na parę. Usłyszałam tylko jak Weronika syknęła z bólu i próbowała wyciągnąć rękę spod Lou. Malik zareagował momentalnie a oni leżeli już na ziemi. Spojrzeli na niego zdziwieni. Jego dziewczyna schowała swoją dłoń za jego plecy.
-Tommo wbił mi łokieć w nogę.
-Oj tam myślałem że coś strasznego się stało- zaśmiał się Tomlinson.
-To było straszne- powiedziała poważnie.
-Nie przeżywaj- odpowiedział.
-Osz ty- zaśmiała się i rzuciła w niego poduszką śmiejąc.
-Co ci się stało w nadgarstek?- zapytał zmartwiony Harry.
-Nic takiego, przewróciłam się- skłamała lecz chłopcy chyba jej nie uwierzyli. W pewnym momencie Nialler usiadł koło nie i się przytulił.
-Kochanie mam propozycję.
-Tak?
-Chciała byś polecieć ze mną na kilka dni do Irlandii?- zapytał.-Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, zaskoczył mnie.
-Poznała byś moich rodziców, brata- próbował mnie zachęcić nie wiedząc, że tego się obawiała, a właściwie nie jego rodziny ale tego, że mnie nie polubią pomyślą, że jestem dla niego nie odpowiednia. Miło moich obaw chciałam zrobić to zrobić dla niego bo widziałam jak bardzo tego pragnie.
-No dobrze ale kiedy?
-Może jutro? Tak na spontanie- zaśmiał się.
-Haha no dobra czemu nie, tylko muszę się spakować.
-A ja załatwić bilety.
-Zadzwoń do Paula on ci je załatwi- powiedział Daddy.
-Wiem nie jestem głupi- powiedział i wyszedł do innego pokoju bo z tymi wariatami nie da się nic załatwić.
-Oddaj marchewkę!- krzyknął Louis.
-To kup mi kota!- odpowiedział Hazza.
-Nie!
-To marchewki nie będzie!
-No Harry- piszczał Lou.
-No Harry- małpował go Styles.
-No dobra ale na urodziny!- odparł zrezygnowany Tommo.
-Woooohoooooooooo- darł się loczek.
-Załatwione! Mamy lot na 12!- wpadł Niall i rzucił się na mnie.
-Ałaa- krzyknęłam.- To bolało- powiedziałam ze smutną minką.
-Przepraszam, gdzie cię uderzyłem?- pytał.
-Tu- wskazałam na udo, pocałował mnie w nie, potem na policzek, powtórzył czynność, ba końcu wskazałam na usta, znów mnie pocałował ale teraz namiętnie, na koniec przygryzając mi dolną wargę. Położył głowę na moich kolanach i bawił się końcówkami moich włosów, robiłam to samo z jego blond czupryną.-To co robimy?- spytałam.
-Może jakiś film?- zaproponował Zayn.
-Spoko, a jaki?
-Może Lustra?- zaproponował Lou. Niechętnie się zgodziłam, zrobiłam popcorn i zaczęliśmy oglądać. W straszniejszych momentach przytulałam się mocno do mojego chłopaka. Po jakiejś półtoragodzinnej męczarni skończyliśmy oglądać.
-To my będziemy się zbierać- stwierdził Li.
-Tak szybko?- zasmuciłyśmy się z Vero.
-Ja muszę się spakować- stwierdził Nialler.
-Jeśli chcesz mogę z tobą zostać- zaproponował Malik.
-Zostań- poprosiła.
-Szkoda że już musicie iść- powiedziałam i  przytuliłam każdego po kolei, ostatni był mój mężczyzna jego też przytuliłam, dałam całusa w nos a on śmiesznie go zmarszczył.
-To ja przyjadę jutro po ciebie o 11- zapowiedział Horan.
- Do zobaczenia.
-Pa- powiedzieli chórem i poszli.
-Zostawiam was samych i idę się pakować- stwierdziłam- tylko bez odpałów!- ostrzegłam.
-Dobra, dobra- Weronika machnęła ręką i pociągnęła chłopaka do swojego pokoju a ja poszłam do swojego. Wzięłam ubrania na jakiś tydzień. Gdy spojrzałam na zegarek okazało się że jest już jedenasta. Szybko się umyłam, nastawiłam budzik na 9:30 i położyłam spać.

*Następnego dnia*

Obudził mnie dźwięk dzwonka w telefonie.
-Przeklęty budzik! Ja chcę spać- mruknęłam, wyłączyłam budzik i wsadziłam twarz w poduszkę. Dziś poznam rodzinę mojego blondyna, muszę jakoś wyglądać, bo pomyślą sobie <Co za potwora wybrał sobie nasz syn>, a tego bym nie chciała. Niechętnie wstałam z łóżka i powędrowałam do łazienki, wzięłam prysznic, ubrałam się i pomalowałam. Gdy spojrzałam na zegarek była już 10:30.  Zrobiłam sobie śniadanie, miałam zamiar już je jeść ale ktoś zadzwonił do drzwi. Kiedy je otworzyłam okazało się że to Niall.
-Cześć kochanie- powiedział szczęśliwy.
-Cześć- powiedziałam i mocno go przytuliłam.
-To co idziemy?
-Zjem tylko szybko śniadanie bo nie zdążyłam.
-Ok, to ja pójdę się pożegnać z naszą parką- odparł.
-Spoko- po chwili wszyscy byli w kuchni.- Ale ty miałeś się z nimi pożegnać a nie wywalać ich z łóżka.
-To nie ja, to oni sami- mówił trzymając ręce w górze.
-Co chciałaś wyjechać bez pożegnania?!- udawała obrażoną Vero.
-No skądże ale chciałam najpierw zjeść.
-Powiedzmy, że ci wybaczam że żarcie stoi na pierwszym miejscu.
-To nie prawda- powiedziałam smutno.
-Oj już się nie smuć tylko choć- powiedziała gdy już zjadłam i mnie przytuliła.
-My już musimy jechać- stwierdził Nialler.
-Opiekuj się nią- powiedziałam Zaynowi i pożegnaliśmy się i wyjechaliśmy. Po 30 minutach byliśmy na lotnisku. Odprawę przeszliśmy bardzo szybko i po paru minutach byliśmy już w samolocie. Paul załatwił nam bilety w pierwszej klasie więc nikt nam nie przeszkadzał. Zaczęłam się denerwować, Niall chyba to zauważył bo złapał mnie za dłoń i delikatnie ścisnął.
-Ej mała wszystko będzie dobrze, zobaczysz.- Po półtoragodzinnym locie wylądowaliśmy wreszcie w Dublinie. Czekała nas jeszcze godzinna podróż do  Mullingar. Około godziny 14:30 byliśmy już pod domem Horanów. Zaczęłam się jeszcze bardziej denerwować. Blondyn objął mnie w pasie i podprowadził do drzwi. Gdy zapukał do drzwi otworzyła na je jakaś wysoka ładna brunetka.
-Lili?!


________________________

Siemano!!1 Leci nowy rozdział! Sorry że tak dawno nie pisałam ale w niedzielę miałam urodziny i w weekend goście przychodzili! Mam nadzieję że rozdział się spodoba! Zapraszam do komentowania!

piątek, 19 października 2012

Rozdział 41 "Jak siostra"


*Oczami Perrie*

Leżałam z mulatem na łóżku, rozmawiałam z nim od jakiejś godziny. Opowiadał mi o swojej niestety byłej dziewczynie. On naprawdę cierpi. Cały czas zadawałam sobie jedno pytanie.
-Zayn dlaczego tak nagle zacząłeś się s powrotem do mnie odzywać?- spytałam. Znamy się z Malikiem praktycznie od zawsze lecz od paru miesięcy się  nie widywaliśmy. Spojrzał na mnie trochę zdziwiony ale szybko odpowiedział.
-Po prostu musiałem porozmawiać z kimś na kim mi zależy-odparł.
-Kocham cię- powiedziałam. Tak to prawda kochałam go ale on traktował mnie jak członka rodziny. Nagle w drzwiach zobaczyłam jakąś dziewczynę. Wydaje mi się że to była Weronika. Faktycznie była piękna ale teraz po jej policzku spływała łza, szybko wybiegła z pokoju zostawiając nas ponownie samych.
-Tak ja ciebie też siostra- zaśmiał się. To może wydawać się dziwne bo nie jesteśmy spokrewnieni ale czasem tak do mnie mówił.
- Zayn ona tu była- musiałam mu to powiedzieć, chciałam by był szczęśliwy a tylko przy niej jest to możliwe.
-Kto?-nadal się śmiał.
-Vero!- odparłam całkowicie poważnie.
-Co?! Kiedy?!- panikował.
-Przed chwilą wybiegła jak usłyszała co powiedziałam.
-Przecież to nie tak my jesteśmy prawie jak rodzeństwo!
-Mi tego nie tłumacz lepiej idź do niej!- mówiłam szybko.
-To ja pędzę- zeskoczył z łóżka i wyszedł z sypialni. Stwierdziłam że pójdę do chłopaków.- Gdzie są te Klucze!!!!- wydarł się.
-Spokojnie, w szafce koło lustra- powiedział Payen.
-Gdzie on poszedł?- dopytywali panowie.
-Poszedł za Wero.
-Nie powiedziałaś mu- stwierdził Liam.
-Nie do końca. Powiedziałam mu, że go kocham ale nie powiedziałam że jak chłopaka a nie brata. Chcę żeby był szczęśliwy a przy niej może więc nie będę go powstrzymywała.

*Oczami Zayna*

-Gdzie są te klucze- krzyczałem po jakimś czasie nie mogąc ich znaleźć.
-Spokojnie, w szafce koło lustra- odparł Li. Wreszcie znalazłem!-pomyślałem. Wziąłem je i wybiegłem. Wsiadłem do auta i szybko pojechałem do Weroniki. Droga nie była długa bo jakieś 10 minut na pieszo ale chciałem porozmawiać z nią jak najszybciej. W połowie drogi zorientowałem się że ona może wcale nie być w domu tylko w jej ulubionym parku który był po drodze. Pojechałem w tamto miejsce, stanąłem na parkingu i szybko wyszedłem. Park na szczęście nie był duży wiec obejście go ekspresowym tempem zajęło mi 10 minut. Niestety jej nie znalazłem. Stwierdziłem jednak że ona musi być w mieszkaniu, po chwili się tam znalazłem. Drzwi tworzyła mi Nina.
-Cześć, jest Vero?- pytałem.
-Hej, tak wróciła jakieś pół godziny temu. Była cała zapłakana, zamknęła się w pokoju i nie chce otworzyć.
-Ona… ona coś źle... zrozumiała muszę… muszę jej to szybko wytłumaczyć!-  kurde przestań się jąkać- skarciłem się w myślach.
-Spróbuj może tobie otworzy- powiedziała. Stanąłem przed wejściem do jej pokoju i zacząłem delikatnie pukać, nic może zasnęła. Pukałem głośniej, nic. Słyszałem tylko jak trzaska szafkami w łazience. A jeśli… nie ona nie jest głupia- biłem się z myślami. Wyważyłem drzwi. Nie mogłem pozwolić na to by moje myśli okazały się prawdziwe. Wszedłem do jej toalety. Gdy mnie zobaczyła była strasznie zdziwiona.
-Co ty tu robisz?- zapytała.- Wyjdź stad! Idź do swojej nowej dziewczyny ona na pewno na ciebie już czeka bo przecież na niej ci zależy.- Zaczęła wymachiwać rękoma przed moimi oczami. Na jej nadgarstku zauważyłem rany. Złapałem delikatnie jej dłonie, byłem przerażony. Co prawda przeszła mi przez głowę taka myśl ale od razu ją odgoniłem.
-Co ty zrobiłaś?-zapytałem.
-To nie twój interes- odparła próbując wyrwać mi się.
-Wręcz przeciwnie bo cię kocham!- krzyknąłem. Nie chciałem być agresywny po prostu pragnąłem by to do niej dotarło. Spojrzała na mnie ze szkolonymi oczami
-A Perrie kim dla ciebie jest?- wyszeptała.
-Perrie jest dla mnie jak siostra! To ona mi powiedziała, że byłaś u mnie! Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem! Wybacz mi, proszę!- ostatnie słowa powiedziałem jej cichutko do ucha przytulając do swojej klatki piersiowej.
-Chyba nie mam wyboru bo już nie potrafię żyć bez ciebie- odparła wpatrując się w moje oczy. Nie mogłem się oprzeć i delikatnie ją pocałowałem.
-Chodź musimy coś z tym zrobić- powiedziałem i przytuleni do siebie poszliśmy do Niny.- Gdzie masz apteczkę?- zapytałem.
-Zaraz ci dam, a co się stało?- spytała. Spojrzałem na rękę mojej dziewczyny, mam nadzieje że s powrotem mogę ją tak nazywać.- Boże idiotko coś ty zrobiła!- krzyknęła na nią, a Wero wtuliła się jeszcze bardziej w mój tors.
-Daj jej już spokój- poprosiłem.
-Nawet nie próbuj tego powtarzać bo ci w pokoju zamek zlikwiduję! Już daję apteczkę- powiedziała i zniknęła w kuchni a my usiedliśmy w salonie. Po chwili wróciła z całym asortymentem i chciała już zabierać się do roboty.
-Może ja to zrobię- zaproponowałem, zacząłem delikatnie przemywać jej ranę. W pewnym momencie zasyczała z bólu.- Przepraszam, nie chciałem.
-Nie przejmuj się, sama to sobie zrobiłam. Dziękuję- dodała i uśmiechnęła się blado do mnie.
-Nie masz za co.
-Mam!
-Za co?
-Za to że jesteś!
-To ja raczej za to powinienem dziękować- powiedziałem bandażując jej nadgarstek.



_____________________________
Siemano!!! Mam nadzieję że rozdział się podobał!!! Zapraszam do komentowania!!!! DZIĘKUJĘ ZA 6000 WEJŚĆ :D XX

poniedziałek, 15 października 2012

Rozdział 40 "To koniec"


*Oczami Zayna*
Chłopcy wzięli mnie pod pachy i pociągnęli mnie do łazienki. Niall zmoczył mi głowę wodą.
-Co ty odwalasz chłopie?- mówił, potem posadzili mnie fotelu w pokoju.
-Czy ty jesteś normalny?! Ona cię kocha a ty odwalasz takie rzeczy?! Nawet nie pozwoliłeś jej się wytłumaczyć! Chcesz wiedzieć co się tam stało?- pytał Lou a ja skinąłem głową. Usiadł naprzeciwko mnie na łóżku.- Kiedy wracał ze szpitala od babci spotkała tego całego Arturka. Wyznał jej miłość, chciał żeby do niego wróciła i wtedy dotknął jej policzka. Ona powiedziała żeby się leczył i uciekła. Nadal myślisz że cię zdradziła? Ta dziewczyna, którą poznałeś kilka lat temu, która siedziała pod drzewem w parku i płakała. Myślisz że ona mogła by cię zdradzić z kimś takim jak on? Z kimś kto ją bił, kto ją ranił?
-Boże co ja zrobiłem! Muszę to jakoś naprawić!
Większego idioty ode mnie na tym świecie chyba nie ma.
-Wreszcie zaczynasz myśleć!- krzykną Nialler i wybiegł z pokoju. Nagle usłyszeliśmy huk, śmiech i zmartwiony głos Niny.
-Chodź zobaczymy co on odwala- powiedział Louis. Gdy schodziliśmy po schodach zobaczyliśmy blondyna leżącego na dole a jego dziewczyna całowała go. Słyszałem śmiech, jej śmiech. Chciałem być teraz Niallem a zamiast Niny całował bym Vero.
-Dosyć tych czułości bo zaraz rzygnę- krzyknął Lou. Nagle wszyscy na nas spojrzeli nawet ona.
-Możemy porozmawiać?- podszedłem do niej i spytałem.
-Teraz na rozmowę ci się zebrało?!
-Przepraszam- wyszeptałem.
-To trochę za późno! Wiesz jak ja się czułam?! Jak jakaś suka! A ja cię kochałam i nadal kocham ale nie wiem czy to ma sens. To już koniec.- ostatnie słowa wyszeptała. Szybko wyszła z naszego domu. Walnąłem ręką w wielką wazę, stojącą przy wejściu do kuchni, która roztrzaskała się na miliony kawałeczków. Byłem wściekły ale nie na nią, tylko na siebie.
-Idę do niej. Zobaczymy się później kochanie- powiedziała do blondyna i wybiegła za przyjaciółką.
-CO JA KURWA ZROBIŁEM ZE SWOIM ŻYCIEM!!!!- wydarłem się na cały dom i upadłem na kolana.

KILKA DNI PÓŹNIEJ

*Oczami Niny*
Od kilku dni chodziła taka nieobecna. Nie chciała się z nikim spotykać. Czasem przychodzili do nas chłopcy ale bez Zayna. Nie mogę w to uwierzyć. Postanowiliśmy z Niallem że poczekamy z przeprowadzką. Nie mogłam zostawić Weroniki samej. Jest moją przyjaciółką a przyjaciołom trzeba pomagać. Siedziałyśmy przed telewizorem a Vero dodatkowo grzebała w internecie. Kiedy na nią spojrzałam zobaczyłam, że po jej policzku spływa łza. Spojrzałam na ekran laptopa na którym pojawiło się zdjęcie Malika z jakąś laską.

*Oczami Vero*
Przeglądałam strony plotkarskie kiedy nagle wyskoczyło mi zdjęcie kogoś kogo kocham z jakąś blondi podpisane było "Nowa para Show-biznesu?". Ja po prostu chciałam żeby pokazał mi że darzy mnie zaufaniem. Ale on woli zamiast tego spotykać się z jakąś Perrie.
-Muszę z nim porozmawiać- stwierdziłam, wstałam, ubrałam się i wyszłam. Złapałam taksówkę i powiedziałam adres chłopaków. Zapukałam do drzwi które otworzył mi Louis.
-Muszę do niego iść- powiedziałam i szybko weszłam do środka.
-Lepiej tam nie idź- powiedział ale ja go nie posłuchałam wbiegłam na górę i po cichu otworzyłam drzwi. Na łóżku tyłem do mnie leżał Zayn wpatrywał się w tą blondynkę głaszcząc ją po policzku. Wszystko we mnie krzyczało że to ja powinnam tam być a nie ona.
-Zayn dlaczego tak nagle zacząłeś się s powrotem do mnie odzywać?- zapytała.
-Po prostu musiałem porozmawiać z kimś na kim mi zależy-odpowiedział.
-Kocham cię- powiedziała. Zasłoniłam sobie twarz dłonią i wybiegłam stamtąd. On po prostu o mnie zapomniał. Bez przerwy biegłam do mieszkania. Od razu poszłam do swojego pokoju, rzuciłam się na łóżko i płakałam w poduszkę.
-Weronika otwórz- krzyczała Nina waląc w drzwi.
-Zostaw mnie chcę być sama!- wydarłam się. Przestała. Weszłam do łazienki i zaczęłam poszukiwania metalowego cacka. Niektórzy nazywają ją wybawicielką. Zawszę myślała, że to idiotyczne ale spróbowałam. Jedno cięcie jedna chwila, oparłam się o ścianę i zjechałam po niej bo zrobiło mi się słabo. Teraz wszystko wydawało się prostsze, ten ból wewnątrz mnie schodził na dalszy plan. Byłam trochę słaba. Przyłożyłam papier do rany i czekałam aż przestanie lecieć. Od paru minut ktoś próbował dobić się do mnie w końcu wyważył drzwi i wbiegł do toalet.
-Co ty tu robisz?- zdziwiłam się.- Wyjdź stad! Idź do swojej nowej dziewczyny ona na pewno na ciebie już czeka bo przecież na niej ci zależy.- Zaczęłam wymachiwać rękoma a on złapał mnie za jedną.
-Co ty zrobiłaś?- powiedział z przerażeniem w oczach.


________________________________

Siemano!!! Zapraszam do komentowania!!!! Mam nadzieję że się podobało!!!! 

niedziela, 14 października 2012

Rozdział 39 "Nieporozumienie"


*Oczami Vero*
Po półtorej godziny wylądowałam w UK. Zawiozłam walizkę do domu Niny. Na szczęście zostawiła klucz pod wycieraczką bo nikogo nie było w mieszkaniu. Postawiłam swój bagaż i od razu pojechałam do chłopaków. Zapukałam do drzwi a po chwili otworzył mi Liam.
-Vero! Przecież ty miałaś być w Polsce.
-No tak ale z babcią już ok więc przyleciałam. Wiesz może gdzie jest Zayn? Nie odbiera ode mnie telefonu i się martwię.
-Siedzi od wczoraj na górze i z nikim nie chce gadać- powiedział smutno.- Może tobie coś powie- dopowiedział gdy wchodziłam do środka i skierowałam się do pokoju mojego chłopaka. Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam mulata opierającego się o łóżko z butelką jacka danielsa.
-Mówiłem że nie chcę z nikim rozmawiać- powiedział nawet na mnie nie patrząc.
-Nawet ze mną?- spytałam radosnym głosem. Dopiero wtedy zaszczycił mnie swoim spojrzeniem.
-W szczególności!- powiedział z wyrzutem.
-Co ja takiego ci zrobiłam?- zapytałam.
-Poza tym że jesteś suką która mnie zdradziłaś to nic.
-Że co?! Ja cię zdradziłam niby z kim i kiedy?!- wydarłam się.
-Ze swoim byłym ja byłaś w Polsce- warknął zdenerwowany, wyciągnął coś z pod łóżka i rzucił w moją stronę. Okazało się że to była gazeta na okładce której byłam ja z Arturem który trzymał mój policzek.
-Zayn to nie jest tak jak wygląda!- chciałam to jak najszybciej wyjaśnić.
-Nie chcę nawet tego słuchać!- krzyczał na mnie. Nagle do sypialni wszedł Liam.
-Słychać was w całym domu! Uspokójcie cię! Co się stało?-pytał. Wzięłam do ręki magazyn i pokazałam przyjacielowi.
-To naprawdę nie jest tak, ja spotkałam go przypadkiem.
-Taa mhmm przestań udawać! Przestań się bawić moimi uczuciami!
-No nie mogę! Dłużej tak nie wytrzymam! Jeśli nawet mój chłopak darzy mnie takim zaufaniem to ja dziękuję! To koniec!- Krzyknęłam i wyszłam z pokoju.
-Czy ty jesteś chory! Myślisz że ona mogła by cię z nim zdradzić! Zastanów się! Na tym zdjęciu widzisz tylko fragment historii, a ty zamiast wysłuchać jej całej… - darł się na niego Li. Nic więcej nie słyszałam bo wyszłam z domu. Nie mogę w to uwierzyć. Byłam wściekła na niego. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w mieszkaniu Niny. Po policzku spłynęła mi jedna łza tak samotna jak ja w tym momencie. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do niej.

*Rozmowa z Niną*
-Siema co u ciebie kochana? Jak w Polsce?
-Cześć źle i nie jestem już w Polsce.
-Co się stał?
-Zerwałam z Zaynem.- po moim policzku splunęły kolejne łzy.
-Ale dlaczego przecież go kochasz!
-On najwyraźniej nie skoro mi nie ufa i wierzy jakimś pismakom. Gdzie jesteś ?-spytałam.
-Właśnie jadę do siebie, a ty?
-W parku koło domu chłopaków.
-Ok nie ruszaj się z tam tond zaraz będę- powiedziała i się rozłączyła.
*Koniec Rozmowy*

Czekałam na nią jakieś piętnaście minut. Kiedy mnie zobaczyła szybko do mnie podeszła i przytuliła. Zastygłyśmy tak na jakąś chwilę, nie odzywałyśmy się do siebie. Czasem tak jest najlepiej.
-Chodź jedziemy!- pociągnęła mnie za rękę do samochodu. Po jakimś czasie dojechałyśmy do apartamentu. Przez całą drogę milczałyśmy.
- Jak to się stało?- spytała gdy siedziałyśmy już na kanapie w salonie.
-Gdy wracałam od babci ze szpitala spotkałam Artura zaczął nie dotykać po twarzy i powiedział, że mnie kocha ja go odepchnęłam. Ktoś zdążył zrobić zdjęcie, które było na okładce ja. Od tamtego czasu nie odbierał telefonu ani nie odpisywał na smsy. A kiedy przyjechałam on zachlany leżał przy łóżku. Gdy mnie zobaczył zaczął mnie wyzywać od suk i tym podobne. Dobra nie chcę o tym już rozmawiać bo to nic nie zmieni.- wzięłam laptopa który leżał na stoliku przede mną. Włączyłam twittera i facebooka, nie wiem po co ale weszłam na profil Malika. Jego ostatnim tweetem było "od kochającej dziewczyny do dziwki". Nie powiem zrobiło mi się smutno ale bardziej się wkurzyłam.
-Co za szuja!- Krzyknęłam tak głośno że aż N podskoczyła.
-Co się stało?
-Co za dupek no nie wierzę! Jak on mógł przecież ja nic mu nie zrobiłam! Ja go nie zdradziłam! Nawet nie dał mi się wytłumaczyć! Jadę tam i mu to wszystko wygarnę- poderwałam się z kanapy zamykając komputer. Wzięła kurtkę i stanęłam przy drzwiach.
-Idziesz czy mam sama iść i skopać mu ten zasrany tyłek?!
-Już idę, idę tylko przestań się na mnie wyżywać!- wzięła bluzę i kluczyki od samochodu. Po chwili byłyśmy pod ich domem. Nawet nie zapukałam tylko wkroczyłam do środka.
-Gdzie jest ta szuja?!- wydarłam się. Wszyscy oprócz Liama spojrzeli na mnie zdziwieni.
-Na górze- powiedział szybko Li.
-Co się stało- spytał przerażony Lou. Nie odpowiedziałam mu tylko pobiegłam do jego pokoju. Zayn patrzył na mnie zdziwiony.
-Co ty sobie wyobrażasz?! Nie dałeś mi się wytłumaczyć tylko wolałeś obsmarować mnie w internecie?- nagle do pokoju wpadli chłopcy i Nina.
-Spokojnie, już spokojnie- podszedł i objął mnie Harry.- Niall, Louis ogarnijcie go a my chodźmy na dół.- dodał. Wyszliśmy z pomieszczenia i powędrowaliśmy do salonu. Tym razem nie byłam taka twarda, po moim policzku spłynęło kilka łez.- Kiedy wytrzeźwieje zrozumie swój błąd, wtedy się wszystko ułoży. Moja przyjaciółka usiadła koło mnie i oparła swoją głowę o moje ramie. Siedziałam tak w gronie moich przyjaciół a czułam się jak bym była pusta w środku jakby ktoś wyrwał mi serce z piersi. Nagle usłyszała jak ktoś spada ze schodów.
-Boże Nialler co ty robisz?- spytała przerażona Nina i szybko podbiegła do niego. Chłopak tarzał się ze śmiechu po ziemi. Co rozbawiło każdego, nawet mnie.- Nic ci nie jest?
-Trochę boli mnie tu- powiedział wskazując na usta.
-Jakoś temu zaradzimy- wyszeptała i pocałowała jego wargi.
-Dosyć tych czułości bo zaraz rzygnę- krzyknął Lou który schodził na parter razem z Zaynem, który miał mokre włosy.


_____________________________

Siemano!!! Mam nadzieję że się spodoba!!! Dodawajcie komentarze!!! Miłego czytania!!!!!!!!!!