*Oczami Zayna*
Chłopcy wzięli mnie
pod pachy i pociągnęli mnie do łazienki. Niall zmoczył mi głowę wodą.
-Co ty odwalasz
chłopie?- mówił, potem posadzili mnie fotelu w pokoju.
-Czy ty jesteś
normalny?! Ona cię kocha a ty odwalasz takie rzeczy?! Nawet nie pozwoliłeś jej
się wytłumaczyć! Chcesz wiedzieć co się tam stało?- pytał Lou a ja skinąłem
głową. Usiadł naprzeciwko mnie na łóżku.- Kiedy wracał ze szpitala od babci
spotkała tego całego Arturka. Wyznał jej miłość, chciał żeby do niego wróciła i
wtedy dotknął jej policzka. Ona powiedziała żeby się leczył i uciekła. Nadal
myślisz że cię zdradziła? Ta dziewczyna, którą poznałeś kilka lat temu, która
siedziała pod drzewem w parku i płakała. Myślisz że ona mogła by cię zdradzić z
kimś takim jak on? Z kimś kto ją bił, kto ją ranił?
-Boże co ja
zrobiłem! Muszę to jakoś naprawić!
Większego idioty ode
mnie na tym świecie chyba nie ma.
-Wreszcie zaczynasz
myśleć!- krzykną Nialler i wybiegł z pokoju. Nagle usłyszeliśmy huk, śmiech i
zmartwiony głos Niny.
-Chodź zobaczymy co
on odwala- powiedział Louis. Gdy schodziliśmy po schodach zobaczyliśmy blondyna
leżącego na dole a jego dziewczyna całowała go. Słyszałem śmiech, jej śmiech.
Chciałem być teraz Niallem a zamiast Niny całował bym Vero.
-Dosyć tych czułości
bo zaraz rzygnę- krzyknął Lou. Nagle wszyscy na nas spojrzeli nawet ona.
-Możemy
porozmawiać?- podszedłem do niej i spytałem.
-Teraz na rozmowę ci
się zebrało?!
-Przepraszam-
wyszeptałem.
-To trochę za późno!
Wiesz jak ja się czułam?! Jak jakaś suka! A ja cię kochałam i nadal kocham ale
nie wiem czy to ma sens. To już koniec.- ostatnie słowa wyszeptała. Szybko
wyszła z naszego domu. Walnąłem ręką w wielką wazę, stojącą przy wejściu do kuchni,
która roztrzaskała się na miliony kawałeczków. Byłem wściekły ale nie na nią,
tylko na siebie.
-Idę do niej.
Zobaczymy się później kochanie- powiedziała do blondyna i wybiegła za
przyjaciółką.
-CO JA KURWA
ZROBIŁEM ZE SWOIM ŻYCIEM!!!!- wydarłem się na cały dom i upadłem na kolana.
KILKA DNI PÓŹNIEJ
*Oczami Niny*
Od kilku dni
chodziła taka nieobecna. Nie chciała się z nikim spotykać. Czasem przychodzili
do nas chłopcy ale bez Zayna. Nie mogę w to uwierzyć. Postanowiliśmy z Niallem
że poczekamy z przeprowadzką. Nie mogłam zostawić Weroniki samej. Jest moją
przyjaciółką a przyjaciołom trzeba pomagać. Siedziałyśmy przed telewizorem a
Vero dodatkowo grzebała w internecie. Kiedy na nią spojrzałam zobaczyłam, że po
jej policzku spływa łza. Spojrzałam na ekran laptopa na którym pojawiło się
zdjęcie Malika z jakąś laską.
*Oczami Vero*
Przeglądałam strony
plotkarskie kiedy nagle wyskoczyło mi zdjęcie kogoś kogo kocham z jakąś blondi
podpisane było "Nowa para Show-biznesu?". Ja po prostu chciałam żeby
pokazał mi że darzy mnie zaufaniem. Ale on woli zamiast tego spotykać się z jakąś
Perrie.
-Muszę z nim
porozmawiać- stwierdziłam, wstałam, ubrałam się i wyszłam. Złapałam taksówkę i
powiedziałam adres chłopaków. Zapukałam do drzwi które otworzył mi Louis.
-Muszę do niego iść-
powiedziałam i szybko weszłam do środka.
-Lepiej tam nie idź-
powiedział ale ja go nie posłuchałam wbiegłam na górę i po cichu otworzyłam
drzwi. Na łóżku tyłem do mnie leżał Zayn wpatrywał się w tą blondynkę głaszcząc
ją po policzku. Wszystko we mnie krzyczało że to ja powinnam tam być a nie ona.
-Zayn dlaczego tak
nagle zacząłeś się s powrotem do mnie odzywać?- zapytała.
-Po prostu musiałem
porozmawiać z kimś na kim mi zależy-odpowiedział.
-Kocham cię-
powiedziała. Zasłoniłam sobie twarz dłonią i wybiegłam stamtąd. On po prostu o
mnie zapomniał. Bez przerwy biegłam do mieszkania. Od razu poszłam do swojego
pokoju, rzuciłam się na łóżko i płakałam w poduszkę.
-Weronika otwórz-
krzyczała Nina waląc w drzwi.
-Zostaw mnie chcę
być sama!- wydarłam się. Przestała. Weszłam do łazienki i zaczęłam poszukiwania
metalowego cacka. Niektórzy nazywają ją wybawicielką. Zawszę myślała, że to
idiotyczne ale spróbowałam. Jedno cięcie jedna chwila, oparłam się o ścianę i
zjechałam po niej bo zrobiło mi się słabo. Teraz wszystko wydawało się
prostsze, ten ból wewnątrz mnie schodził na dalszy plan. Byłam trochę słaba.
Przyłożyłam papier do rany i czekałam aż przestanie lecieć. Od paru minut ktoś
próbował dobić się do mnie w końcu wyważył drzwi i wbiegł do toalet.
-Co ty tu robisz?-
zdziwiłam się.- Wyjdź stad! Idź do swojej nowej dziewczyny ona na pewno na
ciebie już czeka bo przecież na niej ci zależy.- Zaczęłam wymachiwać rękoma a
on złapał mnie za jedną.
-Co ty zrobiłaś?-
powiedział z przerażeniem w oczach.
________________________________
Siemano!!! Zapraszam do komentowania!!!! Mam nadzieję że się podobało!!!!
o kurde pyciora :D pisz szybko następny!
OdpowiedzUsuńNo super Natalko jak sie rozkręciłaś <3 Królowa
OdpowiedzUsuńOMG! Nooo!!! Swietna akcja! Z cieciem się mam do czynienia (spokojnie, nic sobie nie robię, pomagam osobie która to czasem robi) i wiem ze to nie jest wyjście z sytuacji, aczkolwiek podobno daje chwilowe ukojenie. UCHWILOWE! Mimo to mam nadzieje, ze nie wpadnie w nałóg i nie bd się ciac za każdym razem jak coś nie wyjdzie :) czekam na następny! :)))
OdpowiedzUsuń@Ola143Cody
OMG po prostu brak mi slow czekam na next
OdpowiedzUsuńDAJESZ >! PISZ SZYBKO! BO NIE MOGE CZEKAĆ >! :D
OdpowiedzUsuńPojawił się rozdział nowy u mnie na blogu :)
OdpowiedzUsuńhttp://timeforustobecomeone.blogspot.com/2012/10/o9-when-you-leave-u-walk-like-thieve-by.html
(przepraszam za spam)
No no, nieźle.. Ciekawe co dalej..
OdpowiedzUsuńI zapraszam na nowy: http://my-mysterious-love.blogspot.com/ :) xx