poniedziałek, 15 października 2012

Rozdział 40 "To koniec"


*Oczami Zayna*
Chłopcy wzięli mnie pod pachy i pociągnęli mnie do łazienki. Niall zmoczył mi głowę wodą.
-Co ty odwalasz chłopie?- mówił, potem posadzili mnie fotelu w pokoju.
-Czy ty jesteś normalny?! Ona cię kocha a ty odwalasz takie rzeczy?! Nawet nie pozwoliłeś jej się wytłumaczyć! Chcesz wiedzieć co się tam stało?- pytał Lou a ja skinąłem głową. Usiadł naprzeciwko mnie na łóżku.- Kiedy wracał ze szpitala od babci spotkała tego całego Arturka. Wyznał jej miłość, chciał żeby do niego wróciła i wtedy dotknął jej policzka. Ona powiedziała żeby się leczył i uciekła. Nadal myślisz że cię zdradziła? Ta dziewczyna, którą poznałeś kilka lat temu, która siedziała pod drzewem w parku i płakała. Myślisz że ona mogła by cię zdradzić z kimś takim jak on? Z kimś kto ją bił, kto ją ranił?
-Boże co ja zrobiłem! Muszę to jakoś naprawić!
Większego idioty ode mnie na tym świecie chyba nie ma.
-Wreszcie zaczynasz myśleć!- krzykną Nialler i wybiegł z pokoju. Nagle usłyszeliśmy huk, śmiech i zmartwiony głos Niny.
-Chodź zobaczymy co on odwala- powiedział Louis. Gdy schodziliśmy po schodach zobaczyliśmy blondyna leżącego na dole a jego dziewczyna całowała go. Słyszałem śmiech, jej śmiech. Chciałem być teraz Niallem a zamiast Niny całował bym Vero.
-Dosyć tych czułości bo zaraz rzygnę- krzyknął Lou. Nagle wszyscy na nas spojrzeli nawet ona.
-Możemy porozmawiać?- podszedłem do niej i spytałem.
-Teraz na rozmowę ci się zebrało?!
-Przepraszam- wyszeptałem.
-To trochę za późno! Wiesz jak ja się czułam?! Jak jakaś suka! A ja cię kochałam i nadal kocham ale nie wiem czy to ma sens. To już koniec.- ostatnie słowa wyszeptała. Szybko wyszła z naszego domu. Walnąłem ręką w wielką wazę, stojącą przy wejściu do kuchni, która roztrzaskała się na miliony kawałeczków. Byłem wściekły ale nie na nią, tylko na siebie.
-Idę do niej. Zobaczymy się później kochanie- powiedziała do blondyna i wybiegła za przyjaciółką.
-CO JA KURWA ZROBIŁEM ZE SWOIM ŻYCIEM!!!!- wydarłem się na cały dom i upadłem na kolana.

KILKA DNI PÓŹNIEJ

*Oczami Niny*
Od kilku dni chodziła taka nieobecna. Nie chciała się z nikim spotykać. Czasem przychodzili do nas chłopcy ale bez Zayna. Nie mogę w to uwierzyć. Postanowiliśmy z Niallem że poczekamy z przeprowadzką. Nie mogłam zostawić Weroniki samej. Jest moją przyjaciółką a przyjaciołom trzeba pomagać. Siedziałyśmy przed telewizorem a Vero dodatkowo grzebała w internecie. Kiedy na nią spojrzałam zobaczyłam, że po jej policzku spływa łza. Spojrzałam na ekran laptopa na którym pojawiło się zdjęcie Malika z jakąś laską.

*Oczami Vero*
Przeglądałam strony plotkarskie kiedy nagle wyskoczyło mi zdjęcie kogoś kogo kocham z jakąś blondi podpisane było "Nowa para Show-biznesu?". Ja po prostu chciałam żeby pokazał mi że darzy mnie zaufaniem. Ale on woli zamiast tego spotykać się z jakąś Perrie.
-Muszę z nim porozmawiać- stwierdziłam, wstałam, ubrałam się i wyszłam. Złapałam taksówkę i powiedziałam adres chłopaków. Zapukałam do drzwi które otworzył mi Louis.
-Muszę do niego iść- powiedziałam i szybko weszłam do środka.
-Lepiej tam nie idź- powiedział ale ja go nie posłuchałam wbiegłam na górę i po cichu otworzyłam drzwi. Na łóżku tyłem do mnie leżał Zayn wpatrywał się w tą blondynkę głaszcząc ją po policzku. Wszystko we mnie krzyczało że to ja powinnam tam być a nie ona.
-Zayn dlaczego tak nagle zacząłeś się s powrotem do mnie odzywać?- zapytała.
-Po prostu musiałem porozmawiać z kimś na kim mi zależy-odpowiedział.
-Kocham cię- powiedziała. Zasłoniłam sobie twarz dłonią i wybiegłam stamtąd. On po prostu o mnie zapomniał. Bez przerwy biegłam do mieszkania. Od razu poszłam do swojego pokoju, rzuciłam się na łóżko i płakałam w poduszkę.
-Weronika otwórz- krzyczała Nina waląc w drzwi.
-Zostaw mnie chcę być sama!- wydarłam się. Przestała. Weszłam do łazienki i zaczęłam poszukiwania metalowego cacka. Niektórzy nazywają ją wybawicielką. Zawszę myślała, że to idiotyczne ale spróbowałam. Jedno cięcie jedna chwila, oparłam się o ścianę i zjechałam po niej bo zrobiło mi się słabo. Teraz wszystko wydawało się prostsze, ten ból wewnątrz mnie schodził na dalszy plan. Byłam trochę słaba. Przyłożyłam papier do rany i czekałam aż przestanie lecieć. Od paru minut ktoś próbował dobić się do mnie w końcu wyważył drzwi i wbiegł do toalet.
-Co ty tu robisz?- zdziwiłam się.- Wyjdź stad! Idź do swojej nowej dziewczyny ona na pewno na ciebie już czeka bo przecież na niej ci zależy.- Zaczęłam wymachiwać rękoma a on złapał mnie za jedną.
-Co ty zrobiłaś?- powiedział z przerażeniem w oczach.


________________________________

Siemano!!! Zapraszam do komentowania!!!! Mam nadzieję że się podobało!!!! 

7 komentarzy:

  1. o kurde pyciora :D pisz szybko następny!

    OdpowiedzUsuń
  2. No super Natalko jak sie rozkręciłaś <3 Królowa

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG! Nooo!!! Swietna akcja! Z cieciem się mam do czynienia (spokojnie, nic sobie nie robię, pomagam osobie która to czasem robi) i wiem ze to nie jest wyjście z sytuacji, aczkolwiek podobno daje chwilowe ukojenie. UCHWILOWE! Mimo to mam nadzieje, ze nie wpadnie w nałóg i nie bd się ciac za każdym razem jak coś nie wyjdzie :) czekam na następny! :)))
    @Ola143Cody

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG po prostu brak mi slow czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. DAJESZ >! PISZ SZYBKO! BO NIE MOGE CZEKAĆ >! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Pojawił się rozdział nowy u mnie na blogu :)
    http://timeforustobecomeone.blogspot.com/2012/10/o9-when-you-leave-u-walk-like-thieve-by.html

    (przepraszam za spam)

    OdpowiedzUsuń
  7. No no, nieźle.. Ciekawe co dalej..
    I zapraszam na nowy: http://my-mysterious-love.blogspot.com/ :) xx

    OdpowiedzUsuń