poniedziałek, 11 marca 2013

Nowy rozdział!!

 Zapraszam do czytania i komentowania nowego postu na http://dream-love-friendship.blogspot.com/ !!!!! Zachęcam również do zaobserwowania!! 

poniedziałek, 18 lutego 2013

Nowy Post!!!

Nowy post na blogu http://dream-love-friendship.blogspot.com/  Serdecznie zapraszam do czytania! Gościnnie pojawiły się dziewczyny z Little Mix! Zapraszam do czytania, komentowania i zaobserwowania !!!!

piątek, 8 lutego 2013

NOWY BLOG

Chciałam serdecznie zaprosić na mojego nowego bloga z opowiadaniem o 1D. Właśnie dodałam bohaterów. Jeszcze dzisiaj pojawi się prolog!

poniedziałek, 4 lutego 2013

Epilog


*Oczami Niny 15 lat później*

-Kochanie jesteście już gotowi?- zapytał Naill wchodząc do pokoiku naszej córeczki.
-Już kończę ubierać Lolę- powiedziałam zakładając 4-latce buciki na jej małe stópki.-Ale to nie koniec historii- powiedziałam synkowi gdy mój małżonek stał przy łóżeczku dziewczynki.- Weź Kyla, walizki i idźcie już do samochodu założę tylko małej kurteczkę i ubiorę się- oświadczyłam.
-Mamo?- powiedział chłopczyk.
-Tak?
-Dokończysz mi tą historie?- zapytał robiąc słodką minkę. Patrzył na mnie swoimi ślicznymi oczkami, które odziedziczył po swoim tatusiu.
-No dobrze ale nie teraz może potem, teraz idź z tatą- zaśmiałam się.
-Dziękuję-krzyknął i mnie mocno przytulił. On jest taki kochany. Tak mam z Niallerem 2 dzieci. Kyle ma 6 lat a Lola ma 4 latka. Jesteśmy małżeństwem dokładnie od 10  lat. Tak już jutro jest nasza rocznica. Wylatujemy dzisiaj do Los Angeles z naszymi pociechami i przyjaciółmi, zespół nadal istnieje i właśnie jedziemy na koleje koncerty. Chłopcy jednak ze względu na swoje rodziny nie jeżdżą w dłuższe trasy koncertowe. Czasem wyjeżdżamy wszyscy razem. Razem z dziewczynami nie pozwalamy aby chłopcy przestali śpiewać bo wiemy jakie to jest ważne dla nich i ich fanów. Ubrałam siebie i malutką do końca, po chwili byłyśmy już w aucie. Po chwili byliśmy już na lotnisku tam czekali na nas Liam z Danielle i ich śliczna córeczka Katerine jest w wieku naszego syna, Zayn z Weroniką mają ślicznego synka Chrisa który ma 8 lat, Harry z Anką mają bliźniaczki Darcy i Chere, Louis z Eleanor dziewczyna jest w tym momencie jest zaawansowanej ciąży.
-Jak się czujesz?- zapytałam El gdy staliśmy już koło znajomych.  
-A bardzo dobrze- stwierdziła.
-A tak w ogóle to na kiedy masz termin?- zapytał Harry.
-Za miesiąc- odpowiedział Lou.
-No dobra idziemy- powiedział Liam. Tradycyjnie mieliśmy wynajęty samolot. Usiedliśmy na swoich miejscach i wystartowaliśmy. Gdy lecieliśmy w przestworzach staraliśmy się uspokoić nasze pociech bo szalały jak nigdy wcześniej.
-Kochamy cię mamusiu i ciebie tatusiu- powiedzieli Lola i Kyla wieszając się nam na szyjach. W takich chwilach uświadamiam sobie, że nie wyobrażam sobie tego jak by potoczyło się moje życie gdybym nie wyjechała wtedy do Anglii. Mówią, że to Paryż jest miastem miłości dla mnie jednak jest nim Londyn. Bo to w tym mieście poznałam jedynego troskliwego, czasem szalonego i zabawnego chłopaka, który dał mi dwóję przecudnych dzieci.
-Też was kochamy- powiedział Naill.
-Bardzo- dodałam. Lola poszła bawić się z bliźniaczkami i Katerine a Kyla z Chrisem.-Dziękuję- powiedziałam wtulając się w mojego męża.
-Za co?-zapytał uśmiechając się słodko.
-Za to że dałeś mi dwójkę wspaniałych dzieci, za to że mnie kochasz, za to że jesteś- powiedziałam odpowiadając podobnym uśmiechem.
-Kochanie gdyby nie ty był bym najbardziej nieszczęśliwym człowiekiem na świecie.

*Oczami Weroniki*

Wow już tyle czasu minęło, tyle rzeczy się zdarzyło. Każdy związek przeżywa wzloty i upadki, rozstania i powroty. Na przykład tacy Niall z Niną na początku para idealna mimo sytuacji z siostrą Zayna która potem umocniła ich związek. Gdy byli ze sobą przez rok przeżywali kryzys i żyli ze sobą jak pies z kotem. Nina wyjeżdżała ale zawsze po pewnym czasie do siebie wracali, nie potrafili wytrzymać bez siebie dłużej niż tydzień. Albo Liamem i Dani u nich też zdarzały się podobne sytuacje chodź przez ich najpoważniejszą kłótnie nie odzywali się do siebie przez całe 2 miesiące. Ale jak już do siebie wrócili to nie mogli się ze sobą rozstać na dłużej jak na godzinę. Ale najważniejsze jest to że teraz wszyscy są szczęśliwi. Wszyscy byliśmy, jesteśmy i mam nadzieję, że będziemy zgraną paczką. Przyjaciele i rodzina to najważniejsze rzeczy w naszym życiu i nie można  o tym zapominać.   Zayn z chłopakami bawią się z dzieciakami a ja z dziewczynami pomagamy Ninie niespodziankę na rocznicę. Mam nadzieje że wymyślimy coś zajebistego bo oboje na to zasługują.


_________________________________

Siemanko! To już mój ostatni rozdział dotyczący tego opowiadania mam nadzieję że wam się podobało! Proszę komentujcie! A co do nowego bloga to informacje o nim pojawią się niedługo

piątek, 1 lutego 2013

Rozdział 53 "Bal"


*Oczami Zayna*

Kiedy się obudziłam Weronika leżała rozwalona obok mnie, mimo wszystko wyglądała ślicznie. Spojrzałem na zegarek, była już 10:30. Pocałowałem ją w brzuch, a ona uśmiechnęła się przez sen. Zrobiłem to ponownie.
-Mmmm chcę spać- wymruczała i przewróciła się na bok. No dobra na razie dam jej spokój i pójdę się umyć, pomyślałem. Wziąłem swoje rzeczy i poszedłem do łazienki. Kiedy się ogarnąłem była 10:50, teraz jej już nie odpuszczę, pomyślałem.
-Dobra koniec spania!- krzyknąłem wskakując na łóżko.
-Nieeee- powiedziała zakrywając poduszką głowę.
-Nie to nie- odparłem. Wstałem z łóżka, ona chyba pomyślała iż się poddałem i wysunęła głowę z pod poduszki. Obszedłem wyro dokoła wziąłem ją na ręce, spanikowana Weronika otworzyła oczy.
-Ej ja chcę spać- rzekła robiąc smutną minkę.
-Ale popatrz- powiedziałem wychodząc na balkon- jak tu pięknie. Nadal chce ci się spać?- zapytałem.
-Nie, już nie- stwierdziła delikatnie się uśmiechając.
-Koniec tego dobrego, idź się umyj i idziemy na śniadanie bo jestem bardzo głodny- mówiłem.
-Właśnie słyszę- zaśmiała się kiedy usłyszała jak zaburczało mi w brzuchu.- Teraz mówiłeś jak Niall- dodała gdy wchodziła do toalety. W tym czasie usiadłem na balkonie i zapaliłem papierosa. Po jakimś czasie wyszła z łazienki.- Możemy już iść?- spytała.
-Oczywiście- odparłem. Wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy do restauracji, wszyscy już siedzieli przy stole.
-Co tak późno?- spytał Liam.
-Weronikę trudno było wydobyć z łóżka- powiedziałem.
-Ta już nie udawaj, że to Wera nie chciała wyjść z wyrka- odparł Hazza zabawnie poruszając brwiami a wszyscy oprócz mnie wybuchli śmiechem.
-Harry myślę, że to nie twoja sprawa kto chciał a kot nie chciał. Lepiej zajmij się odzyskiwaniem Anki a nie naszym łóżkiem- odpowiedziałem.
-Dobra, już dobra tylko bez spiny- zaśmiał się Styles i podniósł ręce w geście obronnym. Wstałem od stołu razem z Vero i wzięliśmy sobie jedzenie z bufetu i wróciliśmy do naszych znajomych.
-Wie ktoś co dzieje się z Danielle i Anią- spytała Nina.
-Mają dzisiaj dzień wolny i zwiedzają Paryż- oświadczył Li
-O której będą w hotelu?- zapytał Ed.
-Z tego co wiem to około 14 powinny być s powrotem.
-Ann wie, że co będzie się dzisiaj działo?- zapytałem jedząc jajecznicę.
-Wie tylko tyle iż jest dzisiaj bal mają na nim wystąpić Justin, Cher, Ed i morze Olly jeśli mu się uda- poinformował nas.- Dani dodała, że ma być gość specjalny ale powiedziała też, że nie wie kto to jest. Czyli musimy się przed nimi chować do czasu występu- oświadczył. Gdy skończyliśmy jedzenie poszliśmy do pokoju Liama i oglądaliśmy jakieś filmy. Po jakimś czasie dziewczyny stwierdziły, że idą się przygotowywać. Kiedy spojrzałem na zegarek okazało się iż była już 15. Całą imprezę przygotowywali ludzie których zatrudnił Paul. Podobno wszystko jest już gotowe. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli.

*Oczami Harrego*

Tak strasznie się boję tego, że ona mi nie wybaczy. Ja ją naprawdę kocham może miałem chwile słabości ale dzięki nim jestem pewien iż te decyzje były błędne i zachowałem się jak dupek, a nie jak chłopak, który kocha swoją dziewczynę. Tak, tak domyślam się że każdy tak mówi ale tak naprawdę co mam innego powiedzieć skoro to prawda. Boję się że ona będzie bała się mi kolejny raz zaufać. Dobra Styles czas się przygotować, stwierdziłem gdy spojrzałem na zegarek, była 16. Poszedłem do swojego pokoju, umyłem się, ułożyłem moje loczki i ubrałem się w garnitur, wziąłem maskę w rękę i wyszedłem z pomieszczenia. Wszedłem do pomieszczenia służącego za backstage.
-Siema Olly jednak zdążyłeś- powiedziałem i przybiłem piątkę z chłopakiem.
-Jak widać, zresztą chciałem tu przyjechać żeby cię wesprzeć bo masz trudne zadanie. Po tym co odwaliłeś to nie może być proste zadanie- stwierdził.
-Dzięki że mnie pocieszasz- odparłem sarkastycznie.
-Niema za co- zaśmiał się.
-A skąd wiesz co odwaliłem?- dopytywałem go.- Liam ci powiedział- stwierdziłem.
-Nawet nie musiał, wystarczyła pierwsza lepsza gazeta. Ta laska chociaż była tego warta?-zapytał.
-Nawet nie pamiętam jak wyglądała, dowiedziałem się o tym od Weroniki. Nigdy nie zrobił bym czegoś takiego nie będąc pijanym- powiedziałem spuszczając na czubki moich eleganckich butów.
-Wiem, że to oklepany tekst ale będzie dobrze- powiedział kładąc mi dłoń na ramieniu próbując dodać mi otuchy. Po chwili zjawili się chłopcy, i Cher. Wyszliśmy z pomieszczenia z założonymi maskami, ludzie już tańczyli odnalazłem Ann i poprosiłem ją do tańca, spoglądałem w jej piękne oczy.
-Kogoś mi przypominasz- stwierdziła.
-Tak, a kogo?- zapytałem zmieniając mój głos.
-Mojego…- nie dokończyła.- Przepraszam- powiedziała, przerwała taniec i wyszła. Widziałem jak siada na kanapie przy recepcji. Po chwili podszedł do mnie Olly.
-Zaczynamy- powiedział Murs, który miał zapowiadać kto wystąpi. Pierwsza była Lloyd i zaśpiewała piosenkę With Ur Love. Wyszukałem wzrokiem Anie i cały czas ją obserwowałem, była taka piękna. Gdy słuchała piosenki wyglądała na zamyśloną. Potem Zaśpiewał Justin piosenkę One less lonely girl. Mina mojej ukochanej nie zmieniała się, tak jakby była w swoim świecie. Po Bieberze występował Ed z piosenką Give me love. Ona cały czas była nieobecna.
-Teraz zapraszamy na scenę naszych gości specjalnych, myślę że nie muszę ich przedstawiać- zapowiedział Olly a my weszliśmy na scenę. Ann nawet nie parzyła na scenę. Zaczęliśmy śpiewać Little Things a ona jakby się ocknęła. Odnalazłem jej wzrok i przez cały utwór się w nie wpatrywałem. Gdy piosenka się skończyła Anka się odwróciła i chciała wyjść.
-Proszę nie wychodź- powiedziałem.- Daj mi przynajmniej coś powiedzieć- dodałem kiedy widziałem, że jej nie przekonałem do pozostania na swoim miejscu.
-Masz 2 minuty- powiedziała. Ucieszyło mnie to, wiem iż to niewiele ale muszę się spiąć i powiedzieć co trzeba.
-Ania ja cię kocham, proszę wybacz mi- gdy to usłyszała wywróciła oczami.
-Stara śpiewka- stwierdziła.- Nawet nie mam pewności, że nie zrobisz tego ponownie.
-Wiem że straciłaś do mnie zaufanie ale ja chcę je odzyskać. Wszystkie te piosenki które tu usłyszałaś mimo iż wykonywane przez różne osoby odzwierciedlają moje uczucia. Wiem że jestem spieszyłem to co było pomiędzy nami ale pozwól mi to naprawić bo życie bez ciebie jest dla mnie nie możliwe. Ja nawet nie pamiętam tego że cię zdradziłem. Dopiero kiedy przyszła do nas Weronika to mi o tym powiedział. Ja naprawdę nie zrobił bym tego gdybym był trzeźwy- gdy to mówiłem zbliżałem się do niej teraz stałem z nią twarzą w twarz tak blisko żeby słyszała mój szept- proszę wybacz mi- mówiąc te słowa dotknąłem jej policzka i przeciągnąłem kciukiem po jej ustach po czym ona je oblizała.- Nienawidzę się za to co ci zrobiłem.
-Skończyłeś- zapytała podnosząc lekko brwi, a ja skinąłem głową na tak. Spojrzałem w jej oczy, miała w nich łzy. Nie zdążyłem nic powiedzieć bo wybiegła z sali. Stałem jak osłupiały nie wiedząc co robić, patrzyłem tylko w punkt gdzie straciłem ją z wzroku.
-Biegnij za nią- krzyknął Justin. Zrobiłem tak jak powiedział. Wyszedłem z hotelu, siedziała tam przy fontannie.

*Oczami Anki*

Ja… Ja naprawdę nie wiem co mam zrobić, kocham go wręcz do szaleństwa. A co jeśli on zrobi to znowu. Musiała bym przeżywać to na nowo, nie chcę tego. Ale co jest gorsze życie bez niego czy życie z nim ale też z myślą, że mnie zdradził. Zdecydowanie życie bez niego. Siedziałam przy fontannie  i wpatrywałam się w nienaruszoną taflę wody. Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu, szybko się odwróciłam przez co się zachwiałam i wpadłam do wody razem z trzymającą mnie osoba.
-Ania proszę wybacz- powiedział desperackim głosem. Nawet nie miałam gdzie uciec bo leżał na mnie w wodzie. Patrzyłam w te jego śliczne zielone oczy, które były przepełnione nadzieją.- Wiem, że się boisz. Przysięgam nie będę już pił, nie chcę cię stracić na zawsze, kocham cię- oświadczył. Nie mogłam dłużej tak i pocałowałam go.
-Wybaczam ci- powiedziałam a on wstał i zaczął mną kręcić i całować. Z daleka usłyszeliśmy krzyki i wiwaty.
-No wreszcie- wydarli się chłopcy.
-Moje plany są niezawodne- zaczął się śmiać Liam.
-Nie mogę się nie zgodzić- odpowiedziałam i wtuliłam się w mojego chłopaka.
-Dobra a teraz wychodźcie z tej fontanny bo się przeziębicie- powiedział groźnie Li. Wyszliśmy z wodzy i poszliśmy s powrotem do hotelu. Poszliśmy do pokoju Harrego.
-Masz przebierz się- powiedział dając mi swoją bluzkę.
-Dziękuję- powiedziałam i ponownie go pocałowałam. Hazza pomógł mi zdjąć sukienkę która przylepiła się do mojego ciała. Zaczęliśmy się coraz namiętniej całować, byliśmy spragnieni siebie. Położył mnie na łóżku i się zaczęło.

*Oczami Weroniki*

-Udało się!- krzyknęłam razem z Niną, Dani i El gdy Ann z Stylesem weszli do budynku.
-Coś czuję że oni nie wrócą już do nas dzisiaj- zaśmiał się Justin.
-No raczej nie hazzaconda jest spragniony Anki- zaśmiał się Zayn.
-Boże z kim ja żyję- śmiałam się.
-Nie tylko hazzaconda jest spragniony- wyszeptał i Malik do ucha.
-No co ty nie powiesz- odparłam i poszliśmy do środka.
-Chodź na chwilę do pokoju- powiedział mulat. 
-Taaa ja już znam tą chwilę- powiedziałam.
-No proszę- mówił ciągnąc ciągnął mnie do windy.
-Niech ci będzie- rzekłam- my zaraz wracamy.
-Kolejnych zobaczymy dopiero rano- zaśmiał się Ed a reszta się dołączyła. Gdy doszliśmy do pokoju a Zayn przyparł mnie do ściany całując po szyi.
-Hah wiedziałam- śmiałam się. Po chwili wylądowaliśmy w łóżku. 




__________________________
Siemanko! Mam nadzieję że rozdział się podobał :D Od razu chcę przeprosić za błędy jeśli takowe się pojawiły!   KOMENTUJCIE!!!
Chciała podziękować za wszystkie miłe komentarze :*
Jeśli komuś się nie podoba to co piszę nikomu nie karzę tego czytać!
Chciałam jeszcze dodać, że na tym blogu pojawi się już tylko epilog, ale mam zamiar założyć nowego. 

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 52 "Paryż"

*Oczami Niny*


-Słońce jesteś już gotowa?- spytał Niall wchodząc do pokoju.

-Tak już możemy iść. A tak w ogóle to co to za niespodzianka?- zapytałam. Chłopak uśmiechnął się szelmowsko.

-Niespodzianka- zawołał- ale najpierw musimy jechać do chłopaków.

-No dobrze- powiedziałam. Po jakiejś godzinie dojechaliśmy do przyjaciół  bo Nialler stwierdził, że jest głodny więc podjechaliśmy do Nandos. Wzięliśmy też coś dla chłopaków bo stwierdziliśmy iż jak zawsze nie mają nic w lodówce.

-Chłopaki żarcie przyjechało!- krzyknęłam a oni dosłownie po chwili stali przede mną. Wzięli wszystko co miałam w rękach i pobiegli do salonu. Gdy ta weszłam leżeli już rozwaleni na kanapie razem z Eleanor. Dosiedliśmy się do nich i oglądaliśmy filmy w telewizji.

-Muszę was o coś prosić- oznajmił Harry.

-Co się stało?- spytała Vero która schodziła wchodziła ze schodów z Zaynem.

-Chcę odzyskać Ankę ale do tego potrzebuję waszej pomocy.

-Wreszcie zmądrzałeś- stwierdził Zayn.

-Zdecydowanie i przepraszam za to że przez moją głupotę się pokłóciliście i uświadomiłem sobie że kocham ciebie jak siostrę- zwrócił się do Weroniki.

-Cieszy mnie to- odparła i go przytuliła.

-Mnie tym bardziej- zaśmiał się Malik.- Dobra ale z czym my mamy ci pomóc.

-Liam wymyślił plan, powiesz im?- zapytał Hazza.

-Jasne, w skrócie zorganizowałem już wszystko, ale musimy tam wystąpić będą tam jeszcze Ed, Cher i Justin. Ogólnie to będzie bal maskowy. Danielle powiedziała, że zrobi wszystko by wyciągnąć Ann. Nic więcej nie musicie wiedzieć. Jeszcze jedno musimy wylecieć tam za 3 dni- oznajmił Li.

-No dobra ja się zgadzam- oświadczył Niall.

-Ja też- powiedział Zayn.

-I ja- powiedzieliśmy równocześnie ja, Lou, Vero i El a Styles odetchnął z ulgą.

-Dzieki- uśmiechnął się.

-Ty jeszcze nie dziękuj na razie zrób wszystko żeby nie spieprzyć pomysłu Liama a podziękujesz jak się wszystko ułoży- mówił Lou. Te trzy dni minęły nam dosyć szybko. Właściwie to nic wielkiego się nie działo, byłam na zakupach z dziewczynami, musiałyśmy kupić sobie kreacje na bal. Niall stwierdził, że dopiero w Paryżu dowiem się cóż za niespodziankę wymyślił. Nie powiem męczyło mnie to.

-Nina musimy już jechać na lotnisko bo się spóźnimy!- wołał Nialler gdy schodziłam po schodach.

-Już jestem- powiedziałam, założyliśmy buty i wyszliśmy na zewnątrz, a tam czekał na nas transport. Na lotnisku zastaliśmy tylko Stylesa.

-Gdzie reszta?- spytałam.

-Jeszcze nie dotarli- oświadczył. Harry siedział na krześle w poczekalni nerwowo wystukując rytm palcami.

-Ej spokojnie, wszystko będzie dobrze. Jak Liam coś wymyśli to zawsze jest dobrze- próbowałam go jakoś rozbawić i najwidoczniej mi się udało bo chłopak się zaśmiał.

-Tak, jak Payne coś wymyśli to musi być dobrze, mam nadzieję- te dwa ostatnie słowa wyszeptał mając nadzieje, że tego nie usłyszymy.

-Ej stary, wyluzuj ona cię kocha ty ją kochasz czyli będzie heppy and- stwierdził Horan.

-Ooo wreszcie są- powiedział Hazza.

-No jesteśmy, jesteśmy. Co już się stęskniłeś?- zaśmiała się Vero.

-No a jak, ale już chodźmy bo nie zdążymy- oświadczył Harry. Posłuchaliśmy go i ruszyliśmy na odprawę. Po chwili siedzieliśmy już w samolocie. Oparłam głowę o ramię mojego chłopaka i zasnęłam.

-Słońce zapnij się zaraz lądujemy- szeptał mi do uch Niall. Wykonałam jego polecenie i zaraz byliśmy już na ziemi. Wyszliśmy z lotniska i pojechaliśmy do naszego hotelu, był naprawdę piękny!

-Siema- krzyknęła trójka ludzi stojąca koło recepcji.

-Oooo cześć, jak dobrze was widzieć- powiedział Horan gdy podeszliśmy do nich.

-Ja idę nas zameldować- mówił Liam.

-Spoko Li- odpowiedział Harry.

-Was także i cieszę się że znowu jesteście razem- odparł Justin szczerze się uśmiechając.

-Tak my też- powiedziałam ściskając mojego chłopaka za rękę i patrząc na niego kątem oka, cały czas się szczerzył.

-Vero, Nina, Justina już znacie a to jest Cher i Ed- oznajmił Zayn.

-Miło was poznać- powiedzieli.

-Nam was również, wiecie może Danielle i Ann już dotarły?- spytałam.

-Nie ale w recepcji dowiedziałem się że będą dopiero wieczorem bo zaraz po przylocie jadą na próbę- odparł Sheeran.

-Dobra to teraz tak Lou ma pokój z El, Niall z Niną, Zayn z Weroniką, Ja mam sam i Harry też jakby dziewczyny chciały u nas nocować- powiedział podnosząc zabawnie brwi.

-Li nie jaraj się tak- zaśmiał się Malik.- Daj lepiej kartę do pokoju.

-Co spieszy ci aby zostać z nią sam na sam, w sumie to się nie dziwię- przyznał Bieber. Wszyscy wybuchli śmiechem. Mulat przytulił mocno swoją dziewczynę i pocałował ją w szyje, był zazdrosny.

-Dajcie już mu spokój bo się biedny zestresował- wyśmiałam go.

-Macie już te klucze- podał nam je i po chwili byliśmy już w swoich pokojach. Rozpakowaliśmy swoje ubrania, położyliśmy się na łóżku, kiedy spojrzałam się na zegarek okazało się, że jest już 16:30.

-Kiedy ma być ten bal?- zapytałam Nialla gdy leżałam opierałam się o jego tors.

-Jutro, zaczyna się o 17- oznajmił.

-Ciekawe jak Dan namówi Ankę na przyjście na zabawę- zastanowiłam się.

-Pewnie nawet jej nie powie, że Hazza tam będzie- odpowiedział.

-Inaczej pewnie tam nie przyjdzie- stwierdziłam.- Co dzisiaj robimy?- dopytywałam.

-Szczerze to nie chce mi się na razie nigdzie iść- powiedział.

-Teraz może obejrzymy film a wieczorem przejdziemy się po Paryżu- zaproponowałam.

-Ta opcja mi odpowiada- odparł.- To co oglądamy?- zapytał. Nagle zadzwonił telefon.


<Rozmowa z Louisem>

-Siema, co zamierzacie  dzisiaj robić?- zapytał.

-Hej, na razie będziemy oglądali jakieś filmy a potem idziemy się przejść.

-No dobra to nie będę wam przeszkadzał bo jak znam życie Horanek coś wymyślił i zepsuł bym mu plany- oznajmił.

-Mnie się nie pytaj ja nic nie wiem- stwierdziłam.

-To do zobaczenia jutro na śniadaniu- powiedział radośnie.

-Pa- odparłam.

<Koniec rozmowy>


-Seks w wielkim mieście a potem to tylko sex.

-Spoko- zgodził się i włączył seans. Gdy skończyliśmy oglądać było już po 20.

-To co idziemy na spacer?- spytałam.

-Jasne, już nawet wiem gdzie cię zabiorę- oświadczył.

-Taaak a gdzie?- zapytałam.

-Niespodzianka- wyszeptał mi do ucha. Zadrżałam pod wpływem jego oddechu.

-Tylko się przebiorę i możemy iść- powiedziałam i wyskoczyłam z łóżka. Poszłam szybko do łazienki zabierając po drodze ubrania w które mam zamiar założyć. Poprawiłam makijaż, ubrałam się i po chwili byłam gotowa do wyjścia. Wyszliśmy z hotelu i poszliśmy w miasto. Najpierw zabrał mnie na most miłości na którym były przyczepione kłódki.

-Mam też taką dla nas- powiedział zadowolony z siebie wyjmując ją ze swojej kieszeni. Wziął markera i napisał na niej nasze imiona i datę gdy się poznaliśmy, przyczepiliśmy ją do siatki i wrzuciliśmy kluczyk do wody.- You'll never love yourself half as much as I love you.

 You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.

 If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,

 Like I love you- zaśpiewał mi

-Ja ciebie też- powiedziałam i pocałowaliśmy się.

-Chodź przejdziemy się jeszcze- powiedział. Nie wiem jak długo chodziliśmy tak po mieście, obeszliśmy chyba wszystkie przepiękne kamieniczki, wąskie uliczki. Siedzieliśmy także pod wieżą Eiffla. Było naprawdę cudownie. Wróciliśmy do hotelu koło 24 i od razu położyliśmy się spać. 




___________________________________

Siema mordeczki! Ponownie was przepraszam za moją tak długą nieobecność, ale koniec pierwszego półrocza czyli dużo nauki =brak czasu :c Mam nadzieję że rozdział się podobał i proszę o komentarze!!! 

niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 51 "Plan"


*Oczami Liama* 

-Harry co ty planujesz?- spytałem.
-Danielle jest w trasie razem z Ann, prawda?
-No tak, teraz są we Włoszech.
-Mam prośbę, pomożesz mi?-zapytał.
-Oczywiście inaczej bym nie pytał co zamierzasz. 
-Zapytaj Dani w jak kraj jest następny.
-Wiem że następna jest Francja.
-A pamiętasz kiedy tam lecą?
-Za 3 dni.
-A dał byś radę dowiedzieć się w jakim hotelu będą mieszkać i w jakim mieście?
-Wiem, że w Paryżu a o hotel się zapytam Danielle.
-Ok.
-Ale nadal mi nie powiedziałeś co chcesz zrobić.
-Chcę pojechać do niej i leżeć u jej stóp dopóki mi nie wybaczy. 
-Ambitny plan ale samo leżenie to ci nie pomoże- stwierdziłem. 
-To co ja mam zrobić?!
-Hmmmm… następny jest Paryż, miasto zakochanych. Wymyślę coś a teraz pozwól, że zadzwonię do mojej ukochanej w twojej sprawie- powiedziałem a on już się nie odezwał i wyszedł z pokoju. 

<Rozmowa z Danielle>
-Cześć kochanie- usłyszałem jej słodki głos.
-Cześć skarbie, mam do ciebie pytanko.
-Tak?
-Pamiętasz gdzie się zatrzymujecie w Paryżu?
-W  hotelu de Crillon a co?
-Myślę nad tym aby cię odwiedzić, a jak trzyma się Ann?
-Nie jest z nią najlepiej, chodź na początku siedziała cały czas sama, wychodziła tylko na próby i występy, nawet jedzenie sobie zamawiała do pokoju. Teraz częściej przebywa z nami. 
-Z  Harrym jest tak samo. 
-Musimy coś  z tym zrobić bo nasi przyjaciele zamęczą się.
-Właściwie to częściowo w tej sprawie dzwonie. Hazza chce lecieć do niej i to wszystko naprawić ale on sam nie wie jak ma to zrobić. Wpadłem na pewien pomysł tylko jest mi potrzebna twoja pomoc. 
-Zgadzam się na wszystko tylko byle by zdziałało. 
-to tak…-  opowiedziałem jej o mim planie.
-To może się udać - stwierdziła.
-To musi się udać!

*Oczami Niny*

To była najcudowniejsza noc w moim życiu. Obudziło mnie delikatne głaskanie po głowie przez plecy do pupy którą lekko ścisnął.
-Jeszcze ci mało?- spytałam żartobliwie.  
-Może- odparł uwodzicielsko.
-Ohh Nialler, Nialler jakiś ty niewyżyty- zaśmiałam się.
-I za to mnie kochasz kotku. 
-Tak to jest na pewno jedna z rzeczy które w tobie uwielbiam ale teraz chodźmy pod prysznic bo przydało by się ogarnąć.  A tak w ogóle która godzina?
-Oj tam, po 14.
-Oooo kochaniutki że ty jeszcze o jedzenie nie krzyczysz- zaczęłam się śmiać. 
-Tak właściwie to ja jadłem tak koło 10 ale znowu jestem głodny- powiedział z minką smutnego szczeniaczka. 
-No to najpierw zjemy- powiedziałam wstając a on złapał mnie za dłoń i pociągną tak że wylądowałam na nim.
-Z tobą mogę leżeć tak wieczność, mimo że jestem głodny.
-Kocham cię- powiedziałam, pocałowała go delikatnie w usta i szybko wstałam tak aby nie miał możliwości mnie złapać.- Nie pozwolę żebyś umarł mi tu z głodu- dodałam i założyłam na siebie jego bluzkę, która na mnie wyglądała jak sukienka. Zeszłam do kuchni zaczęłam przygotowywać śniadanie. Zadecydowałam że zrobię dla nas omlety. Dla Nialla podwójną porcję ale jak znam życie on za chwilę będzie s powrotem głodny.  Po chwili gdy kończyłam robienie naszego śniadanka poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. Oczywiście wiedziała, że to mój ukochany. 
-Mmmm ale pięknie pachnie. Teraz dopiero czuję jak bardzo głodny jestem. 
-Tylko mnie nie zjedz, zaraz podaję. 
-Może ty będziesz smaczniejsza, sprawdzimy- powiedział i ugryzł mnie w szyję.
-Głupku to bolało- powiedziałam z smutną minką. 
-Przepraszam nie chciałem tak mocno- odparł.- Daj pocałuję- dodał i zrobił to co mówił. Na jednym pocałunku się nie skończyło.- Już lepiej?
-Tak, podaj mi lepiej talerze bo nasze śniadanie skończy w śmietniku, a tego bym nie chciała.- Chłopak bez problemu wykonał moją prośbę. Po chwili jedliśmy już pyszne omlety. Horan jak zwykle rzucał jakimiś żarcikami z których śmiałam się jak szalona. 
-Mam dla ciebie niespodziankę- powiedział nagle gdy skończyliśmy śniadanie. 
-Tak? A jaką?
-Jak bym ci powiedział to już by nie była niespodzianka- odparł z zawadiackim uśmiechem.- Chodź się ubierzemy i jedziemy. 

*Oczami Zayna*

Gdy się obudziłem spojrzałem na zegarek, była 11. Postanowiłem zrobić śniadanie dla mojej piękności. Wstałem starając się jej nie obudzić. Udało się, założyłem bokserki i poszedłem do kuchni. Zarobiłem jej ulubione naleśniki z nutellą, nalałem soku pomarańczowego do szklanek, postawiłem wszystko na tacy, już chciałem zanieść jej śniadanie ale do kuchni wszedł Kacper. 
-Widzę że się pogodziliście ale jak jeszcze raz ją zranisz to przysięgam obiję ci tą śliczną mordeczkę i nie pomoże ci to że mi się podobasz.
-Nie mam zamiaru jej więcej ranić. Nie potrafię be niej za długo wytrzymać. 
-Mam nadzieje bo ona może i wygląda na twardą ale za dużo już w życiu wycierpiała żeby kolejny dupek ją ranił. 
-Kim ona jest tak właściwie dla ciebie?- spytałem.
-Jesteśmy przyjaciółmi od zawsze ona była jedną z niewielu osób które się ode mnie nie odwróciły kiedy dowiedziały się że nie jestem hetero. Ona jest dla mnie jak młodsza siostra.
-Rozumiem, kocham ją nad życie więc pozwól mi zanieść jej śniadanie- powiedziałem zabierając tacę wyszedłem z pokoju i powędrowałem do mojego kotka. Postawiłem jedzenie na szafeczce koło łóżka. Pocałowałem ją w szyje raz, nic potem drugi też nic. Pocałowałem ją w pierś.
-Zostaw mnie już napaleńcu- zaśmiała się. 
-Ciebie tylko tak można obudzić- odparłem z uśmiechem.- Zrobiłem nam śniadanie.
-Mmmm ale pachnie, postarałeś się- stwierdziła. 
-Dla mojej księżniczki wszystko. 

______________________
Siemano mordeczki! Chciałam was  wszystkich przeprosić za moją długą nieobecność ale najpierw byłam chora, potem święta do tego jeszcze sylwester i trzeba było się pouczyć bo nie długo koniec pierwszego półrocza! Naprawdę bardzo przepraszam. I jak zawsze zapraszam do komentowania!