piątek, 22 czerwca 2012

Rozdział 16 "Noc"


Tym razem Niall wyciągnął mnie na parkiet a nie ja jego. Bardzo dobrze się z nim bawiłam. Katy przez cały wieczór tańczyła z Joshem. Widziałam po niej, że jest z nim szczęśliwa i miałam nadzieje, że zostanie tak na długo. Kiedy spojrzałam na zegarek w telefonie okazało się że jest już po 3.
-Ja już powinnam się zbierać- powiedziałam blondynowi.
-Wszyscy już się zbieramy- odparł i mnie przytulił.- Trzeba ogarnąć nasze towarzystwo- Poszliśmy do Liama tańczącego z grupką dziewczyn. Dady widząc że idziemy w jego stronę wyszedł z tłumu.
-To co wracamy?- zapytał.
-Tak. Ty zabierasz chłopaków a ja odwiozę dziewczyny- zapowiedział Nialler.
-Ok tylko pytanie czy będą chcieli się rozstać- zaśmiał się Li.
-To będą wracali na pieszo- powiedziałam z uśmiechem. Nikt nie robił większych problemów kiedy im tym pogroziłam. Najpierw odwieźliśmy Katy  a potem Ann. Jak dotarliśmy pod mój dom było po 4.
-Może wejdziesz?- zaproponowałam
-Chętnie, tylko na chwilę bo jutro o 12 mamy próbę przed koncertem- powiedział smutno, wyszedł z samochodu, otworzył mi drzwi i podał rękę aby pomóc mi wyjść.
-Dziękuje- uśmiechnęłam się nieśmiało.
-Nie ma za co- odpowiedział mi szczerym uśmiechem. Nagle przypomniałam sobie o obecności Vero. Dziewczyna stał już pod drzwiami od mieszkania wpatrując się w nas.
-Chodź bo zaraz nas zabije wzrokiem- zaśmiał się chłopak chwytając mnie za rękę i ruszył w stronę V.
-Nie boisz że ktoś nas zobaczy?- spytałam spoglądając na nasze dłonie. Niall zatrzymał mnie, obrócił w swoją stronę i spojrzał mi głęboko w oczy.
-Robiłem to nie dlatego, że się bałem tylko dlatego że cię kocham.
-Możecie się pospieszyć bo ja tu marznę- krzyknęła Weronika.
-Już idziemy- powiedziałam a blondas objął mnie w tali i poprowadził do mieszkania.
-Czemu tu jest tak zimno?- zapytała Wero.
-Chyba coś z ogrzewaniem- stwierdziłam.
-I tak ja idę spać pod ciepłą kołderkę wiec zostawiam was samych- oświadczyła Vero wchodząc do sypialni.
-Chcesz coś do picia?- spytałam.
-A mogę coś do jedzenia?- patrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
-Jasne weź co chcesz a ja pójdę się przebrać bo w tym mi tu za zimno- mówiłam kierując się w stronę garderoby. Przebrałam się w szare dresy, bokserkę i bluzę. Gdy wróciłam do kuchni Nialler siedział przy wysepce i jadł kanapkę.- I jak kanapka głodomorze?
-Mmmmm pycha -powiedział z uśmiechem i wziął następnego gryza. Podeszłam do lodówki i nalałam sobie soku.
-Chcesz też?- wskazałam na napój.
-Nie dzięki- odpowiedział.
-Może usiądziemy na kanapie?- zaproponowałam kiedy zjadł kanapkę.
-To chodź- powiedział łapiąc mnie za rękę i ciągnąc.
-Poczekaj wezmę picie- szybkim ruchem zabrałam szklankę i ruszyłam w stronę sofy. Kiedy rozsiedliśmy się wzięłam łyka zimnego napoju i zadrżałam.
-Zimno ci?- zapytał.
-Tak troszkę- chłopak wziął mnie w swoje ramiona, mocno przytulił i potarł moje plecy ręką. Siedzieliśmy tak chwilę aż Niall się odsunął.
-Chyba będę musiał się zbierać- powiedział smutno.
-Tak szybko?- zasmuciłam się.
-Jest już 5:30- powiedział patrząc na zegarek.
-Naprawdę jest już tak późno?
-Naprawdę -powiedział i dał mi całusa w czoło.
-To może zostaniesz i pojedziesz jutro rano?- zapytałam patrząc na niego z miną szczeniaczka.
-Podziękuj rodzicom że masz takie piękne oczy bo inaczej był bym już w drodze do domu.
-Przekażę- zaśmiałam się i wpiłam się w jego usta.-Dziękuję, a teraz chodźmy spać bo jutro nie będziesz miał sił biegać po scenie.
-Nie masz za co dziękować taka prawda i muszę przyznać że masz rację musimy się położyć.
-Śpisz w tym samym pokoju co ostatnio- powiedziałam.
-Ok- odparł i poszliśmy do pokojów. Przebrałam się w piżamę i położyłam.
-Jezu jak tu zimno- powiedziałam trzęsąc się.
-Mi też- usłyszałam czyjś głos i aż podskoczyłam po chwili zorientowałam się, że do pomieszczenia wszedł Niall.
-Mój boże jak mnie przestraszyłeś!
-Przepraszam nie chciałem.
-Ok nic się nie stało, a co chciałeś?- zapytałam.
-Mogę z tobą spać bo w tamtym pokoju jest 3 razy zimniej niż tu- tłumaczył się, mówił tak szybko, że ledwo go rozumiałam -a poza tym we dwoje zawsze cieplej- powiedział z uśmiechem.
-No dobra chodź- powiedziałam robiąc mu miejsce na łóżku.
-Dzięki, dzięki, dzięki -powiedział wskakując pod kołdrę.
-Dziwisz się, że ci zimno? Jesteś w samych bokserkach- skomentowałam jego ubiór a raczej jego brak.
-Ciesz się że nie śpię na golasa jak Hazza- zaśmialiśmy się oboje.
-Wtedy nie leżał był tutaj-powiedziałam i wtuliłam się w niego. Jaki on jest ciepły. Położyłam moje ręce na jego torsie a blondyn zadrżał.
-Jezu jak ty jesteś zimna- powiedział i przytulił mnie jeszcze mocniej.- Kocham cię- mówiąc to pocałował mnie w czubek głowy.
-Ale ja ciebie bardziej- odparłam spoglądając w jego piękne błękitne oczy.
-To nie jest chyba możliwe- odparł i namiętnie pocałował mnie w usta.- Ale teraz powinniśmy iść spać bo nie wstaniemy.
-A napisałeś smsa do Liama że zostałeś?- zapytałam.
-Tak i nawet odpisał iż wiedział że tak to się skończy- mówiąc to zachichotał. Chwilę jeszcze tak leżeliśmy aż zasnęliśmy.
______________________
Następny rozdział! Mam nadzieję że się spodoba! Troszkę dłuższy niż poprzednie. Specjalnie dla dwóch panienek które pod ostatnimi rozdziałami marudzą, że za krótkie więc drogie panie macie co chciałyście! Miłego czytania i zapraszam do komentowania!  

4 komentarze:

  1. hehehe no :D to mi sie podoba <3 hehehe wspaniale jest! takie roooomantynczne , xx <3

    OdpowiedzUsuń
  2. no jest dłużej ale za mało o mnie hahahaha no bo co z tym Zaynem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Hihi! Słoooodko zasnęli :* urocza parka ^^ chce więcej Zayna!!! :D czytam kolejny
    @Ola143Cody

    OdpowiedzUsuń